W panującej dzisiaj w Polsce atmosferze i politycznej sytuacji podnoszenie kwestii pojednania musi wręcz wywoływać poczucie zażenowania. Faktycznie bowiem pojednanie stało się obecnie, obok „organizacji pozarządowej” czy „społeczeństwa obywatelskiego”, chyba jednym z najbardziej zdeprawowanych przez konflikt polityczny pojęć.
Stało się obietnicą nie tylko pustą, ale wprost cyniczną. Z każdym kolejnym etapem polsko-polskiej wojny słyszeliśmy bowiem fałszywe zapewnienia, że tym razem już na pewno zwycięzca doprowadzi do narodowego pojednania.
Stosunki polsko-niemieckie, czyli pojednanie bez zadośćuczynienia
Reputacji idei pojednania z pewnością też mocno zaszkodziły stosunki polsko-niemieckie. Konsekwentnie forsowane przez Berlin wobec Polski pojednanie bez zadośćuczynienia utwierdziło wielu w przekonaniu, że jest to w istocie w polityce jedynie kategoria cyniczna i manipulacyjna, pozwalająca ukryć własną odpowiedzialność za moralnym szantażem.
Czytaj więcej
Kampania się skończyła, ale lawina podważających zaufanie do państwa teorii spiskowych nie. Obie...
Prawdopodobnie w polityce międzynarodowej kategoria pojednania po prostu w ogóle nie ma żadnego sensu, ale sprawa wygląda już zupełnie inaczej w przypadku demokracji. Zwłaszcza w swej tradycji republikańskiej, opartej na nadrzędnej wartości dobra wspólnego, demokracja jest właśnie tym ustrojem politycznym, który nie może funkcjonować, odrzucając całkiem obietnicę pojednania. Istotą demokracji jest konflikt, ale ona sama może przetrwać wtedy, jeśli zachowa zdolność do urzeczywistnienia różnych, nietrwałych form pojednania. Demokracja, w której obietnica pojednania staje się całkiem pusta i cyniczna, prowadzi do samozniszczenia i rozpadu.