Polacy szybciej się zadłużają, niż oszczędzają. Mają prywatnie, jako gospodarstwa domowe, ponad 404 mld zł zaoszczędzonych w postaci depozytów i lokat oraz ponad 463 mld zł kredytów. Tak wynika z danych NBP na koniec października o podaży pieniądza. W tym roku nasze oszczędności wzrosły o 5,5 proc., a należności o 10 proc. Pomimo to Adam Czerniak, ekonomista Invest Banku, mówi: – To nie jest zła relacja.
Przypomina, że w innych krajach relacja oszczędności do kredytów jest znacznie gorsza. Jednak przyznaje, że najpierw boom kredytowy w Polsce w latach 2007 i 2008, głównie kredytów konsumpcyjnych, ale też hipotecznych, a potem spowolnienie gospodarcze i kłopoty na rynku pracy spowodowały, że rośnie wartość kredytów zagrożonych tym, iż nie będą spłacone w terminie.
[srodtytul]Mniej optymizmu pod koniec roku [/srodtytul]
Narodowy Bank Polski szacuje, że pod koniec września osoby prywatne miały kłopoty z płynnym spłacaniem kredytów (w większości konsumpcyjnych) wartych ok. 33 mld zł. Z kwartału na kwartał wartość zagrożonych niespłaconych pożyczek osób indywidualnych zwiększała się w tym roku o ok. 2,5 mld zł. Według Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego już w zeszłym roku najbardziej spadła jakość kredytów konsumpcyjnych. – Gdy ludzie mają problemy z terminowym płaceniem kredytów, to – jak – wynika z rożnych badań, najpierw decydują się na zadłużanie w spółdzielniach, wspólnotach, potem wydłużają płatności przy kredytach konsumpcyjnych, w ostateczności dopiero spóźniają raty za kredyty mieszkaniowe – dodaje Adam Czerniak.
Piotr Białowolski z Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH przytacza wyniki Barometru Consumer Finance na IV kwartał tego roku: – W październiku przedstawiciele gospodarstw domowych zdecydowanie rzadziej wskazywali na możliwość utrzymania dobrej pozycji finansowej rodziny. Częściej niż w poprzednich kwartałach spodziewali się pogorszenia kondycji finansowej swojej rodziny.