– Nie mogę powiedzieć, abyśmy zbliżali się do końca procesu zacieśnienia polityki pieniężnej – stwierdził po zakończeniu posiedzenia Rady Marek Belka, prezes NBP. – Nie potrafię też powiedzieć, czy czeka nas jedna, czy kilka kolejnych podwyżek. Zdecydujemy o tym, na bieżąco analizując sytuację – dodał.
Decyzja o podwyżce stóp procentowych o 0,25 pkt proc. (w tym głównej do 4 proc.) to skutek rosnącej presji inflacyjnej. – Czynnikiem niepewności dla wzrostu gospodarczego na świecie pozostają skutki wysokiej nierównowagi fiskalnej w wielu krajach rozwiniętych oraz silnie ekspansywnej polityki monetarnej głównych banków centralnych – wskazała RPP w komunikacie.
Rada ocenia, że roczne tempo wzrostu PKB w pierwszym kwartale 2011 r. mogło być zbliżone do 4,4 proc. z czwartego kwartału 2010 r. (wczoraj agencja Reuters, powołując się na przedstawiciela rządu, podała, że PKB wzrósł o 4 proc.).
– Inflacja jest powyżej górnej granicy dopuszczalnych odchyleń od celu RPP (3,5 proc. – red.) – zaznacza Maja Goettig, główna ekonomistka BPH. – Tempo wzrostu cen może jeszcze przyspieszyć. Dodatkowo Rada zapewne wzięła pod uwagę, że w czwartek stopy procentowe podniesie Europejski Bank Centralny – dodaje.
Ekonomiści liczą, że na koniec roku główna stopa NBP dojdzie do 4,5 – 4,75 proc. – Podniesienie stóp powinno nieco zdusić oczekiwania inflacyjne i wpłynąć na umocnienie się złotego, co może negatywnie odbić się na polskich eksporterach i wpływach z eksportu – podkreśla Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. Po decyzji Rady kurs euro obniżył się z 4,02 zł do 3,99 zł. Jak wskazują ekonomiści, polska waluta i inne z rynków wschodzących mogą tracić w wyniku przedłużających się kłopotów krajów południa strefy euro.