Wtorkowe notowania poważnie nadszarpnęły wiarę inwestorów, że trwająca od przeszło dwóch lat hossa będzie kontynuowana. Indeksy w Warszawie mocno straciły na wartości. WIG 20 znalazł się poniżej 2810 pkt. czyli ważnego poziomu wsparcia, którego przełamanie zwiastowało pogłębienie przeceny. Również zza oceanu, przynajmniej przez kilka pierwszych godzin notowań, płynęły same negatywne informacje dotyczące m.in. kiepskiej kondycji ryku nieruchomości (liczby rozpoczętych budów) i dynamiki produkcji przemysłowej w kwietniu, która okazała się słabsza od prognoz. Mimo tych słabych wiadomości giełdy w Nowym Jorku, dzięki udanemu finiszowi, zakończyły wtorek na poziomach zbliżonych do poniedziałkowych zamknięć.
Nienajgorsza sesja za oceanem, w połączeniu z odbiciem na rynku surowcowym przełożyła się na niezłą sesję w Azji. Giełda w Tokio zyskała w środę 1 proc., rynek w Szanghaju rósł o 0,7 proc. a Hongkongu o 0,6 proc.
Optymizm inwestorów azjatyckich udzielił się również graczom z naszego kontynentu. Na otwarciu notowań parkiet niemiecki zyskiwał 0,8 proc., francuski 0,9 proc. a brytyjski 0,45 proc. Od mocnych wzrostów zaczął się też handel w Warszawie. Na początku sesji WIG 20 rósł o 0,71 proc. i znalazł się na poziomie 2825 pkt. czyli dość łatwo wrócił ponad barierę 2810 pkt., która teraz była silnym poziomem oporu. WIG zaczął notowania na wysokości 48540 pkt. czyli 0,52 proc. wyżej niż we wtorek. Znacznie słabiej zachowywały się indeksy małych i średnich spółek. mWIG 40 zaczął środę tuż powyżej zamknięcia z poprzedniego dnia. sWIG80 tracił jednak 0,37 proc. Jeszcze słabiej prezentowały się spółki z NewConnect. Po 45 minutach handlu obroty na warszawskim parkiecie przekroczyły 120 mln zł
Motorem napędowym wzrostów (po 45 minutach handlu WIG 20 zyskiwał już przeszło 1,1 proc.) były spółki surowcowe, które, jak już wspominano, rosły na fali odbicia na giełdach towarowych. PKN Orlen zyskiwał 2,5 proc. a KGHM przeszło 2 proc. Stawkę tradycyjnie już zamykało PBG, które zniżkuje na fali pogarszania się sentymentu wobec całej branży budowlanej.
Optymistyczny początek środowych notowań bynajmniej nie przesądza, że jesteśmy świadkami trwałej poprawy koniunktury giełdowej. Warto zwrócić uwagę, że w centrum zainteresowania tak naprawdę pozostaje tylko kilka dużych spółek a pozostałe wciąż tracą na wartości. Można to oznaczać, że za wzrosty odpowiada duży kapitał zza granicy, który równie łatwo i szybko może się wycofać powodując gwałtowne przeceny. Otoczenie makroekonomiczne nie sprzyja podejmowaniu bardziej ryzykownych inwestycji, w tym inwestycji giełdowych. Zacieśniająca się polityka pieniężna w naszym kraju w dłuższym horyzoncie może przełożyć się na utrudniony dostęp ze strony firm do kredytów, w tym kredytów inwestycyjnych. Dotyczyć to będzie również kredytów konsumenckich czy hipotecznych.