24 proc. w skali roku - tyle maksymalnie może wynosić oprocentowanie kredytu bankowego. Zgodnie z Kodeksem Cywilnym cena kredytu nie może być wyższa niż czterokrotność stopy lombardowej NBP. Ta zaś, od czerwcowego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, wynosi 6 proc. Banki wykorzystują ten limit do maksimum głównie po to, by karać niesolidnych kredytobiorców.

Stawka 24 proc. jest najczęściej zarezerwowana dla kredytów obsługiwanych nieprawidłowo - a więc np. takich, gdzie pożyczający spóźnia się ze spłatami lub zadłużył się na wyższą kwotę, niż przewidywała to umowa z bankiem. Instytucje, które stosują maksymalną stawkę oprocentowania do prawidłowo spłacanych kredytów, można policzyć na palcach jednej ręki. I tak Kredyt Bank nalicza 24 proc. odsetek w skali roku posiadaczom niektórych kart kredytowych. Specyfiką kredytu zaciągniętego plastikowym pieniądzem jest jednak możliwość uniknięcia odsetek. Gdy karta służy wyłącznie do płacenia w sklepach i punktach usługowych, a klient spłaca całość zadłużenia w terminie wskazanym na wyciagu, kredyt zaciągniety plastikowym pieniądzem jest nieoprocentowany.

W BPH maksymalne oprocentowanie limitu debetowego w koncie osobistym wynosi 24 proc. Niewiele tańsze są karty kredytowe. Tu bank stosuje stawkę 23,4 proc. rocznie.

Do podwyżki cen przymierza się natomiast Citi Handlowy. Obecnie oprocentowanie kart kredytowych w tym banku wynosi od 18 proc. do 23 proc., jednak od 28. sierpnia maksymalna stawka zostanie podniesiona o jeden punkt procentowy.

Prawo pobierania 24 proc. odsetek w skali roku banki mają od niecałych dwóch miesięcy. Jeszcze na początku tego roku stopa lombardowa NBP wynosiła 5 proc. To zaś oznaczało, że oprocentowanie produktów kredytowych nie mogło przekraczać 20 proc. Jednak od tej pory Rada Polityki Pieniężnej dokonała czterech podwyżek stóp procentowych. W efekcie jej decyzji stopa lombardowa banku centralnego wzrosła do 6 proc.