Propozycje kanclerz Niemiec i prezydenta Francji

Oszczędności, rząd eurolandu, dozwolony poziom długu publicznego wpisany do konstytucji – to francusko-niemiecka recepta na utrzymanie strefy euro

Publikacja: 17.08.2011 02:34

Propozycje kanclerz Niemiec i prezydenta Francji

Foto: AFP

Zalecenie kuracji otrzymają w najbliższych dniach wszystkie kraje strefy eurolandu. Ani kanclerz Niemiec Angela Merkel, ani prezydent Francji Nicolas Sarkozy podczas wczorajszego spotkania w Paryżu nie zaproponowali integracji bliższej, niż było to dotychczas – czyli np. federacji krajów, które wprowadziły wspólną walutę. Obydwoje podczas konferencji prasowej po kilkugodzinnych naradach kilkakrotnie nie pozostawili cienia wątpliwości: – Chcemy jasno powiedzieć, że jesteśmy zdeterminowani, by bronić euro – mówił Nicolas Sarkozy.

Najbliższe dni pokażą, czy zapewnienia Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego przekonały rynki. To zadanie trudne w sytuacji, kiedy Grecja jest praktycznie niewypłacalna, Irlandia i Portugalia robią wszystko, żeby jakoś wydostać się spod presji ogłoszenia konieczności przełożenia spłat obsługi długu, a Włosi dopiero pod wielką presją deklarują plan oszczędnościowy.

Konferencja odbyła się już po zamknięciu sesji giełdowych w Europie. Jednak po komentarzach kanclerz Merkel i prezydenta Sarkozy'ego giełdy amerykańskie, na których wczoraj panowało ożywienie, straciły optymizm. Spadły zarówno indeksy Dow Jones i Standard & Poor's 500, jak i technologiczny Nasdaq.

Jakby mało było kłopotów wokół zadłużenia krajów strefy euro, hamuje tempo wzrostu gospodarek. Dynamika PKB Francji spadła do zera, niewiele lepiej jest w Niemczech i Holandii, gdzie wynosi zaledwie 0,1 proc. W tej sytuacji gwiazdami są Austria i Finlandia, gdzie udało się „wyżyłować" ok. 1 proc. wzrostu.

Jak podał Eurostat niewiele lepiej wygląda sytuacja w całej UE, gdzie w II kwartale – zresztą tak jak i w strefie euro – wzrost PKB wyniósł jedynie 0,2 proc. Przy tym na rynku pojawiają się coraz częściej pogłoski, że np. Francja może zostać wkrótce pozbawiona najwyższego ratingu AAA.Taka plotka w ubiegłym tygodniu spowodowała tąpnięcie na europejskich giełdach.

Inwestorzy jednak wierzą zazwyczaj duetowi Merkel/Sarkozy. Kilkakrotnie już było tak, że dosłownie w ostatnim momencie znajdowali oni rozsądne wyjście z beznadziejnej sytuacji.  Czy tak będzie i tym razem?

Zdaniem Nicolasa Sarkozy'ego wszystkie posunięcia, jakie proponują wraz z kanclerz Niemiec, doprowadzą do jeszcze większej integracji w strefie euro.

– Po raz kolejny widzę, że wszyscy oczekują jakiegoś pojedynczego magicznego środka, „wielkiego uderzenia", które w cudowny sposób pomogłoby nam wyjść z kryzysu – mówiła pani Merkel. – Nie sądzę, abyśmy w tej chwili byli uzależnieni od jakiejś pojedynczej decyzji. Tak samo jak nie wierzę, abyśmy we dwójkę byli w stanie, jak za dotknięciem czarodziejskiej  różdżki znaleźć ostateczne rozwiązanie – mówiła kanclerz Niemiec.

Ani ona, ani prezydent Francji nie ukrywali, że dążą do jak największej integracji obu krajów.

Analitycy oczekiwali jednak od Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozy'ego więcej. Jak chociażby ogłoszenia decyzji o emisji euroobligacji emitowanych w imieniu strefy euro.

Peter Buchanan, starszy ekonomista z CIBC w Kanadzie, oczekiwał zagwarantowania emisji obligacji najbardziej zadłużonych krajów. George Gero z RBC Capital w Nowym Jorku nie dziwił się, że po ujawnieniu szczegółów spotkania Sarkozy – Merkel i podjętych tam decyzji złoto nadal drożało. – Powiedzmy sobie prawdę: Szwajcarzy nie chcą duńskiego sera, Włosi nie chcą pić francuskiego wina, a Skandynawowie są szczęśliwi, bo nie przyjęli euro – tłumaczy.

Inni analitycy nie mieli złudzeń co do znaczenia tego spotkania. Bo skoro i Niemcy, i Francuzi nie chcieli ogłosić emisji euroobligacji, czyli nie ma mowy tak naprawdę o konsolidacji strefy euro, to sytuacja niewiele się zmieni. Tyle że poszedł wyraźny sygnał: ani Berlin, ani Paryż nie mają zamiaru „odpuścić" euro.

 

 

Gospodarka UE zwalnia

Tylko o 0,2 proc. wzrósł w II kw. w porównaniu z I kw. PKB strefy euro. Ekonomistów zaskoczyły słabe dane z Niemiec. Także o 0,2 proc. zwiększył się PKB całej Unii Europejskiej – podał Eurostat. Najbardziej niepokojące jest drastyczne spowolnienie niemieckiej gospodarki, która dotychczas była lokomotywą dla całej Unii. Korzystała z tego także Polska (ponad 20 proc. naszego eksportu trafia za Odrę). We wtorek okazało się, że niemiecki PKB w II kw. wzrósł jedynie o 0,1 proc. wobec I kw., po wzroście o 1,3 proc. w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku (r./r. wzrost wyniósł odpowiednio: 2,8 proc. i 4,6 proc.). Jeszcze gorsze wyniki notuje gospodarka Francji: w ujęciu kwartalnym nie rozwijała się w ogóle w II kw. (r./r. wzrosła o 1,6 proc.). Podobnie jest w przypadku Portugalii. Recesja nadal nęka gospodarkę Grecji. Za to Hiszpania rozwijała się w tempie 0,2 proc., głównie dzięki eksportowi, bo popyt wewnętrzny wciąż w tym kraju spada. Włoski PKB zwiększył się w II kw. jedynie o 0,3 proc.     —d.w.

 

 

 

Kalendarium kryzysu zadłużenia w strefie euro

 

2009 r.

? 12 listopada. Grecy przyznają się, że poprzednie władze przekłamały statystykę. W rezultacie deficyt budżetowy i dług publiczny są znacznie wyższe, niż te oficjalnie zgłaszane do Eurostatu.

2010 r.

? 4 maja. Strefa euro zatwierdza wart 110 mld euro pakiet pomocowy dla Grecji. Złożą się nań Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

? 28 listopada. Irlandia otrzymuje pakiet pomocowy o wartości 85 mld euro. Ponownie ze środków KE/EBC/MFW. Oprocentowanie nie jest małe – wynosi 5,8 proc. Część pieniędzy (pomoc dla banków) musieli zapewnić sami Irlandczycy.

2011 r.

? 13 maja. Portugalia otrzymuje pakiet pomocowy w wysokości 129 mld euro. W zamian zobowiązuje się do cięcia wydatków, przyspieszenia prywatyzacji i podwyższenia podatków.

? 17 lipca. Agencja Moody's tnie rating Włoch.

? 21 lipca. Grecja otrzyma nowy pakiet ratunkowy. Jego wartość to 109 mld euro. Ale Niemcy informują, że debata na ten temat może mieć miejsce dopiero pod koniec września.

? 12 sierpnia. Portugalczycy informują, że program oszczędnościowy jest przyspieszony i cięcia zostały wprowadzone wcześniej, niż planowano.

? 16 sierpnia. Francja i Niemcy wyznaczają nowe zasady dla strefy euro.

 

 

Powiedzieli   dla „Rzeczpospolitej"

 

Mikołaj Dowgielewicz, sekretarz stanu ds. europejskich, pełnomocnik rządu ds. polskiej prezydencji w UE

 

Strefa euro potrzebuje ściślejszego zarządzania gospodarczego, bo wspólna waluta musi się opierać na lepszej koordynacji polityki gospodarczej. Kryzys w Europie wynika w dużej mierze z problemów z długiem publicznym w krajach strefy euro. Dlatego naprawa powinna się zacząć od odpowiedzi na problem zadłużenia. Ale na razie to wyłącznie apel dwóch krajów. Polska w tej sprawie będzie się komunikowała z innymi krajami członkowskimi i przewodniczącym rady UE. A jeśli Polska nie chce pozostawać poza proponowanymi mechanizmami zarządzania, powinna wejść do strefy euro. De facto pakt Euro Plus będzie sposobem rozszerzenia propozycji na kraje, które chcą bliżej współpracować w sprawie polityki gospodarczej ze strefą euro.    —not. dok

 

Konrad Szymański, eurodeputowany PiS

 

Pod pretekstem walki z kryzysem taki „rząd gospodarczy" będzie chciał zagarnąć więcej kompetencji niż jest to potrzebne i nie ma żadnej gwarancji, że z silnymi wpływami Francji nie przyniesie on szkód dla konkurencyjności europejskiej gospodarki.  Dlatego Polska powinna na te pomysły patrzeć z dystansem, bo tak naprawdę to mądre decyzje w Warszawie będą przesądzały o tym, czy nasza gospodarka będzie konkurencyjna. Nie ma powodu, aby przeszkadzać w tworzeniu takiej grupy, bo to wynik problemów strefy euro. Ale polski udział w przyszłości w tego typu przedsięwzięciach powinien być uzależniony tylko od tego, czy to służy konkurencyjności polskiej gospodarki.     —not. dok

 

 

Tadeusz Iwiński, poseł SLD, wiceszef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych

 

Trzeba poczekać na konkrety. Jeżeli opowiadamy się za hasłem, że w UE potrzeba więcej solidarności, a mniej egoizmu, to ta solidarność powinna się też przejawiać teraz. Być może przespaliśmy moment wejścia do strefy euro, a potem premier nieodpowiedzialnie powiedział, że wejdziemy w roku 2012 r. Ale ja bym się propozycji „rządu gospodarczego" nie dziwił, bo mamy największy kryzys w historii Unii i trzeba z niego wyjść z nową jakością.    —not. dok

 

Andrzej Halicki, poseł PO, szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych

 

Strefa euro powinna się rozwijać, niesie ze sobą stabilizację i wbrew pozorom euro jest dziś walutą, która się broni. Propozycja Francji i Niemiec jest nieuchronna. Ale wymaga rozszerzenia. Trzeba nią bowiem objąć kraje aspirujące do strefy euro. Ich bliska współpraca z państwami, które przyjęły euro, odbija się też na nich. Pozytywnie lub negatywnie, w ramach unii gospodarczej, celnej, strefy Schengen. Nowe kraje UE deklarują chęć przyjęcia euro, z propozycji nie płynie więc zagrożenie podziału na dwie Unie. Takie wrażenie może raczej dotyczyć krajów, które kiedyś wybierały niezależność walutową, jak W. Brytania. Ale może teraz zmienią zdanie.    —not. dok

Zalecenie kuracji otrzymają w najbliższych dniach wszystkie kraje strefy eurolandu. Ani kanclerz Niemiec Angela Merkel, ani prezydent Francji Nicolas Sarkozy podczas wczorajszego spotkania w Paryżu nie zaproponowali integracji bliższej, niż było to dotychczas – czyli np. federacji krajów, które wprowadziły wspólną walutę. Obydwoje podczas konferencji prasowej po kilkugodzinnych naradach kilkakrotnie nie pozostawili cienia wątpliwości: – Chcemy jasno powiedzieć, że jesteśmy zdeterminowani, by bronić euro – mówił Nicolas Sarkozy.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień