Nawet w trudnym czasie budują się fortuny

Rozmoa: Dariusz Lasek, wiceprezes TFI PZU, i Tomasz Matras, dyrektor Biura Rynku Akcji w TFI PZU.

Publikacja: 28.01.2022 10:00

Dariusz Lasek, wiceprezes TFI PZU

Dariusz Lasek, wiceprezes TFI PZU

Foto: materiały prasowe

Materiał powstał we współpracy z TFI PZU

Które wydarzenia okazały się najtrudniejsze dla inwestorów w ostatnim kwartale 2021 roku?

Dariusz Lasek: 2021 był pierwszym rokiem w historii, który przyniósł ujemną stopę zwrotu dla polskich obligacji długoterminowych. Stopa zwrotu z obligacji długoterminowych na tak dużym minusie (ok. -10 proc.) była dużym zaskoczeniem dla inwestorów. Wynika to z tego, że mamy wysoką inflację i polski bank centralny podjął kroki, by z tą inflacją zacząć walczyć, a to dla wielu firm oraz inwestorów było bardzo bolesne. Dziś Amerykanie są w przededniu podjęcia takich samych decyzji.

A jak wyglądał rynek akcji?

Tomasz Matras, dyrektor Biura Rynku Akcji w TFI PZU: Czwarty kwartał na warszawskim parkiecie rozpoczął się obiecująco – na początku listopada na indeksie WIG osiągnęliśmy szczyt. Kolejne tygodnie przyniosły jednak zdecydowane pogorszenie nastrojów, co zbiegło się z pojawieniem się nowego wariantu koronawirusa. W pierwszym kwartale tego roku retoryka banku centralnego USA zmierzająca ku temu, że będą podnoszone stopy procentowe, przełożyła się na zwyżki rentowności obligacji. Normalną rzeczą jest, że w takiej sytuacji najbardziej cierpią wysoko wyceniane spółki technologiczne (NASDAQ), i rzeczywiście od początku roku widzimy bardzo dużą przecenę tych spółek na rynku amerykańskim. Od początku roku indeks NASDAQ spadł o prawie 12 proc. Polska giełda na tym tle do niedawna wyglądała całkiem dobrze. W pierwszych dniach tego roku mieliśmy do czynienia z dużymi napływami kapitału na rynki wschodzące, na czym zyskiwała też Polska, co było widoczne w zachowaniu polskich indeksów. Niestety, w ostatnich dniach ta sytuacja się odwróciła. Nie pomaga nam sytuacja geopolityczna w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Ostatnie dni to już spore przeceny, niemniej jednak od początku roku polska giełda wygląda całkiem przyzwoicie.

Dariusz Lasek: By zobrazować to, co się dzieje na giełdzie w USA, podam przykład spółki Netflix, która w ciągu jednego dnia zanotowała ponad 25-proc. spadek. To bardzo dużo.

Czy pandemia mocno uderzyła w rynek funduszy?

Dariusz Lasek: Pandemia zmieniła wszystko, naszą codzienność, postrzeganie rzeczywistości. Ale inwestowanie wygląda bardzo podobnie. Koronawirus stał się jednym z codziennych elementów zarządzania, które musimy brać pod uwagę. Jeśli mówimy o pieniądzach, mówimy o ich wartości i naszym podstawowym długoterminowym celem przy oszczędzaniu jest to, w jaki sposób będziemy chronić ich realną wartość. To, czy łatwo jest chronić wartość realną pieniądza, zależy od kilku czynników, m.in. od tego, jak wysoka jest inflacja, bo to ona bezpośrednio wpływa na obniżanie się wartości pieniądza. Naszym podstawowym celem przy inwestowaniu powinno być zatem budowanie portfela w taki sposób, by „pobić" inflację. Powinniśmy robić wszystko, by za rok, za dwa lata wartość realna naszych pieniędzy się utrzymała. Rok temu było to bardzo trudne, bo wtedy mieliśmy niskie stopy procentowe, inflacja była powyżej zera i ciężko było zainwestować pieniądze, by je ochronić. Teraz jest nieco lepiej, bo po podwyższeniu stóp procentowych mamy możliwości, aby próbować budować portfel, który nie jest bardzo agresywny, jeśli chodzi o ryzyko, a pozwoli nam zachować wartość pieniądza.

Jak zatem taki portfel zbudować w tym roku?

Dariusz Lasek: To zależy od poziomu ryzyka, jakie chcielibyśmy ponieść. W ubiegłym roku, żeby „pobić" inflację, trzeba było inwestować w akcje, co okazało się dość dobrą strategią. W tym roku sytuacja jest inna, bo mamy fundusze, które inwestują w krótkoterminowe papiery wartościowe i one w krótkim terminie mogą się zbliżać do poziomu inflacji. Nowy trend na świecie to inwestowanie w fundusze pasywne. Ich głównym celem jest naśladowanie indeksów. Grupa PZU proponuje fundusze pasywne w różnych kategoriach. To jedyne takie rozwiązanie w Polsce. Można inwestować m.in. w różne kategorie, np. obligacje inflacyjne.

Tomasz Matras: Dzięki szerokiej ofercie funduszy pasywnych możemy zbudować portfel z kilku segmentów rynku, które w 2022 roku mogą być jedyną słuszną strategią, by powalczyć z inflacją. Chociażby fundusz z ekspozycją na producentów złota – w okresie niepewnej sytuacji geopolitycznej złoto jest zawsze „bezpieczną przystanią". Ale obiecujący jest także sektor zielonej energii. Gigantyczne środki płyną na całym świecie do tego sektora i wydaje się, że stworzenie takiego funduszu jest wyjściem naprzeciw globalnym trendom. By zainwestować w fundusze pasywne, nie potrzeba dużych środków, można zacząć już od 100 zł.

Jakich zasad należy przestrzegać, inwestując w fundusze?

Dariusz Lasek: Pamiętajmy o klasycznych zasadach inwestowania, czyli nie wkładajmy wszystkich jajek do jednego koszyka – próbujmy budować portfel, rozkładając go na kilka klas aktywów. Jeśli w zeszłym roku zanotowano w jakimś obszarze zwyżki, nie lokujemy wszystkich oszczędności w dany produkt, bo kolejny rok wcale nie musi być taki sam. Zawsze trzeba też pamiętać o swoim profilu ryzyka oraz wybierać produkty, które są tanie, bo w dłuższym okresie inwestowania to ważny element, który wpłynie na nasze zyski.

Czy to będzie dobry rok na pomnażanie kapitału? Na co powinni przygotować się inwestorzy?

Tomasz Matras: Rozpoczynamy nowy rok z niemałymi wyzwaniami. Z jednej strony wysoka inflacja, pandemia, z drugiej zaś napięcia na linii Rosja–Ukraina.

Dlatego nasza rekomendacja jest taka, by budować zdywersyfikowany i zróżnicowany geograficznie portfel rozłożony na różne klasy aktywów. Naprawdę ciekawym rozwiązaniem wydają się fundusze pasywne będące w ofercie TFI PZU. To produkty z niską opłatą, przygotowane dla osób, które nie chcą same podejmować decyzji, jeśli chodzi o wybór konkretnych instrumentów, ale wiedzą, na którym rynku chciałyby inwestować.

Dariusz Lasek: Pieniądze lubią spokój, a my nie jesteśmy obecnie w spokojnym momencie, bo widzimy, co się dzieje w naszym regionie. Taka zawierucha nie jest dobra dla rynków finansowych, co nie znaczy, że się nie da zarobić. Nawet w tak trudnym czasie budują się fortuny. Wydaje się, że cała układanka makroekonomiczna jest dużo lepsza niż w poprzednim roku, ale to niczego nie gwarantuje. Dlatego dywersyfikacja i inwestowanie w różne aktywa może nam pomóc w osiągnięciu zysków. Trzeba sobie ułożyć koncepcję na przyszłość i trzymać się konsekwentnie swoich założeń.

Materiał powstał we współpracy z TFI PZU

Które wydarzenia okazały się najtrudniejsze dla inwestorów w ostatnim kwartale 2021 roku?

Pozostało 98% artykułu
Materiał partnera
Zarządzanie odpadami: inicjatywy, które zmieniają branżę
Materiał partnera
Opakowania uzupełniające przyszłością branży kosmetycznej
Materiał partnera
Pozwalamy łączyć oszczędności z troską o środowisko
Materiał partnera
Gotowi na zrównoważoną transformację? Polski biznes a ESG
Materiał partnera
AI w ESG: wielkie nadzieje, sporo niepewności