Wydawać się przy tym by mogło, że przy zwalczaniu epidemii Rząd oraz politycy powinni odejść od pokus związanych z kreowaniem abstrakcyjnych zjawisk interdyscyplinarnych. Dlaczego? Dlatego, że przepisy prawa sanitarnego, w odróżnieniu od całych gałęzi prawa, które faktycznie operują na poły legendarnymi i mitycznymi terminami, jak spółki prawa handlowego, mają bardzo dużo wspólnego z rzeczywistością – udowodniono bowiem, że świat mikrobiologii naprawdę istnieje – chociaż nie można go dostrzec gołym okiem.
Polski rząd, przy epidemii Covid-19, czyli klasycznym przykładzie działań wprowadzanych na fali strachu, nie oparł się oczywiście pokusie ich prowadzenia przy zastosowaniu technik kreowania abstrakcyjnych zjawisk interdyscyplinarnych. Jak to działa? Weźmy na celownik ostatni przykład zaszczepienia się kilku bardziej znanych osób przeciwko Covid-19.
Polski rząd „ogłasza" na stronach www „Narodowy Program Szczepień przeciw COVID-19". Jak czytamy w dokumencie Program „służy zaplanowaniu działań, które mają zagwarantować przeprowadzenie bezpiecznych i skutecznych szczepień wśród obywateli Polski [podkreślenie – aut.]. (...) Podstawowym celem (...) jest dostarczenie szczepionek: (...) w wystarczającej ilości, w najkrótszym czasie, darmowych, dobrowolnych, łatwo dostępnych".
Po akcie „przyznania" się kilku osób do faktu przyjęcia pierwszej dawki szczepionki, przedstawiciele rządu, wprowadzając przy tym typowy chaos informacyjny, grzmią i straszą w mediach społecznościowych o: „szkodzeniu Narodowemu Programowi Szczepień", „wymiarze etycznym" sprawy, „kontrolach", „osobach szczepionych wbrew zasadom", które to zasady „są jasne i klarowne!". Nie, nie są jasne i klarowne, co więcej są kolejnym owocem zatrutego drzewa. W państwie prawa, nawet prywatna korporacja nie może sobie dowolnie regulować zasad szczepienia przeciwko chorobom zakaźnym, bo może zostać posądzona o nierówne traktowanie swoich pracowników. Tymczasem Program stanowi typowy przykład „prawa powielaczowego", a jego „ogłoszenie" następuje w całkowitym oderwaniu od zamkniętego katalogu źródeł prawa w Polsce, jak również z naruszeniem art. 4 (programy zapobiegania i zwalczania zakażeń lub chorób zakaźnych) lub 17 (obowiązkowe szczepienia ochronne) ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi.
Motyw intersubiektywny Programu, kryje się już w słowie „Narodowy", to jest w nazwie samego Programu. Zresztą wyraz ten wraz ze skierowaniem Programu tylko i wyłącznie do obywateli stanowi kolejne naruszenie ustawy „zakaźnej" (ustawa zwalnia z obowiązku poddawania się szczepieniom ochronnym jedynie osoby czasowo przebywające na terytorium RP).
Stosowana jest również zasada marchewki: „Rodzice wcześniaków zostają włączeni do szczepień na etapie 0". Na jakiej podstawie prawnej? Nie wiadomo, albowiem Program, z prawnego punktu widzenia, ma wartość niższą niż społeczna lista do szczepienia, której rodowód, podobnie jak prawo powielaczowe, sięga PRL-u.