Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny wynika, że od początku roku do 15. kwietnia odnotowano 2753 przypadki boreliozy, podczas gdy w analogicznym okresie roku poprzedniego było to 1423.

Wzrost zauważalny jest także w przypadku zapalenia kleszczowego mózgu. W tym roku było już 47 takich przypadków. W ubiegłym, do 15 kwietnia, zaledwie 14.

Borelioza to najczęściej rozpoznawana choroba zakaźna przenoszona przez kleszcze. Wywołują ją bakterie przenoszone w jelitach przez tego pajęczaka. Jej pierwszym objawem może być rumień wędrujący. Potem pojawiają się objawy grypopodobne. Nieleczona borelioza prowadzi do powikłań takich jak zapalenie stawów, powiłań neurologicznych czy zapalenie mięśnia sercowego.

W tym roku kleszcze pojawiły się wyjątkowo wcześnie. Jeśli dojdzie do wkłucia, trzeba go jak najszybciej usunąć. Najlepiej zrobić to pęsetą przy samej skórze. Nie należy go ani smarować tłuszczem ani benzyną, wykręcać czy wyciskać. Na rynku dostępne są także kleszczołapki, które pomagają w wyciągnięciu go ze skóry.

Czytaj więcej

Prof. Pyrć: COVID-19 wciąż stanowi zagrożenie dla jednostek