Czy dzięki temu, że więcej zbiorów jest rejestrowanych przez GIODO, nasze dane są bezpieczniejsze?
Mam wątpliwości, czy samo zgłaszanie zbiorów zwiększa bezpieczeństwo danych. Dlatego uważam, że należy zmienić przepisy, co zresztą przewiduje projekt unijnego rozporządzenia, nad którym trwają prace. Nie czekając jednak na jego wejście w życie, taką zmianę zaproponowaliśmy w projekcie tzw. ustawy deregulacyjnej, który trafił do Sejmu. Uważam, że w większości podmiotów przetwarzających dane wystarczy powołanie administratora bezpieczeństwa informacji. To on powinien mieć taki rejestr u siebie. Przekazanie GIODO informacji, kto pełni ?taką funkcję, byłoby ?w większości przypadków wystarczające.
W jakich sytuacjach nie chciałby pan rezygnować ?z konieczności rejestracji zbiorów?
Trzeba rejestrować zbiory zawierające tzw. dane wrażliwe. Sprawdzamy bowiem, czy dany podmiot jest uprawniony do ich zbierania i wykorzystywania, zanim taki zbiór zacznie funkcjonować. Najwięcej wątpliwości mamy zazwyczaj co do informacji o stanie zdrowia czy karalności. Ustawa wymienia wprawdzie jako dane wrażliwe także te dotyczące ?m.in. poglądów politycznych, przekonań filozoficznych i religijnych czy przynależności związkowej, ale one rzadziej są zbierane. Warto jednak wspomnieć, że ostatnio sąd administracyjny przychylił się do decyzji GIODO, że samo zbieranie próbek, z których można wyodrębnić dane genetyczne, stanowi przetwarzanie wrażliwych danych osobowych. W takich właśnie sytuacjach obowiązek zgłaszania zbioru do rejestracji powinien pozostać. W pozostałych proponuję stopniowe odchodzenie od niego.
Dziś rejestracja zbiorów to ogromna machina. Taka zmiana pozwoliłaby zmniejszyć biurokrację?
Moim zdaniem tak, chociaż nie uważam, ?że te przepisy zawsze były zbędne. W 1997 r., gdy ustawa wchodziła w życie, zmusiły wszystkich do przejrzenia, jakie zbiory danych osobowych posiadają, a przede wszystkim, na ile są one bezpieczne.