Reklama
Rozwiń

O liście gończym nie można zapomnieć

Internetowy gigant Google nie będzie musiał usunąć informacji o poszukiwaniu Polaka przez organy ścigania.

Publikacja: 24.06.2015 00:01

O liście gończym nie można zapomnieć

Foto: www.sxc.hu

We wtorek, 23 czerwca, w Sądzie Okręgowym w Warszawie zapadł wyrok w sprawie dotyczącej tzw. prawa do zapomnienia, czyli usunięcia z wyszukiwarki internetowej na żądanie konkretnej osoby nieprawdziwych lub nieaktualnych danych.

Stołeczny sąd oddalił powództwo Leszka L. – wcześniej ściganego listem gończym – o usunięcie tych informacji z wyników wyszukiwania. Wyrok jest nieprawomocny.

Sprawy tego typu pojawiły się po wyroku Google vs Gonzales (sygn. C-131/12), który zapadł w maju 2014 r. przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Hiszpański obywatel żądał usunięcia informacji, że kilkanaście lat wcześniej miał licytację majątku za zaległości finansowe. Sprawa dotarła aż do sądu w Luksemburgu, który zobowiązał Google do usunięcia danych.

Po orzeczeniu TSUE stwierdzającym, że operator wyszukiwarki jest odpowiedzialny za pojawiające się w niej treści, do sądów państw UE wpłynęły pozwy przeciwko internetowym gigantom. Przed warszawskim sądem powód, kilka lat temu poszukiwany listem gończym, twierdził, że pojawianie się tej informacji w wynikach wyszukiwania narusza jego dobra osobiste. Domagał się od amerykańskiego giganta jej usunięcia oraz 300 tys. zł zadośćuczynienia i 200 tys. zł zapłaty na cel społeczny.

Sąd okręgowy nie przychylił się do jego żądań. Stwierdził, że publikacja listu gończego jest wyjątkiem od prawnych gwarancji ochrony prywatności. Głównym celem takiego listu jest bowiem publikacja i upowszechnienie wizerunku, danych i innych informacji, aby jak najwięcej osób mogło się z nimi zapoznać i zidentyfikować poszukiwanego.

Sąd podkreślił, że powód nie udowodnił, iż list w ogóle nie został wydany lub został np. cofnięty. To w połączeniu z publicznoprawnym charakterem listu sprawiło, że powództwo zostało oddalone.

Przed polskimi sądami toczy się kilka spraw o prawo do zapomnienia. Jak wskazuje Zbigniew Okoń, radca prawny z kancelarii dLK Korus Okoń, w takich sprawach jak ta warszawska istotne jest wyważenie interesu publicznego i prywatnego.

– Im bardziej dana sprawa jest aktualna, a informacje w wyszukiwarce mają oparcie w przepisach, tym mniej uzasadnione jest korzystanie z prawa do zapomnienia – podkreśla mecenas. Jego zdaniem skorzystanie przed polskim sądem z prawa do zapomnienia jest możliwe np. w razie ujawnienia informacji, które są nieprawdziwe lub nieaktualne, nadmiernie ingerują w prywatność, przy czym nie ma interesu publicznego w ich publikowaniu.

sygnatura akt: I C 3/14

Spadki i darowizny
Jak długo można żądać zachowku? Prawo jasno wskazuje termin przedawnienia
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Prawo w Polsce
Ślub Kingi Dudy w Pałacu Prezydenckim. Watchdog pyta o koszty, ale studzi emocje
Prawo karne
Andrzej Duda zmienia zdanie w sprawie przepisów o mowie nienawiści
Matura i egzamin ósmoklasisty
Uwaga na świadectwa. MEN przypomina szkołom zasady: nieaktualne druki do wymiany
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono