Choć pierwszy przegląd działania obowiązującej od lipca zeszłego roku umowy w sprawie przekazywania danych osobowych do Stanów Zjednoczonych, tzw. Privacy Shield, zaplanowano na wrzesień, to Parlament Europejski już się nią zajął.
Wątpliwości europosłów dotyczyły przede wszystkim uprawnień amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Od stycznia tego roku zyskała ona prawo do dzielenia się ogromną ilością danych z 16 innymi agencjami rządowymi. Nie potrzebuje do tego nakazu i nie podlega kontroli sądu ani Kongresu. Ponadto w marcu Izba Reprezentantów odrzuciła zasady prywatności konsumentów sieci szerokopasmowych. Zobowiązywały one dostawców usług do uzyskania wyraźnej zgody klienta przed przekazaniem jego danych innym podmiotom prywatnym, szczególnie w celach reklamowych. Ani Tarcza, ani pisma amerykańskiej administracji nie wskazały też dotychczas efektywnych mechanizmów sądowego dochodzenia naprawienia krzywdy osobom, których dane przekazano do USA.