Problemy mają przewoźnicy o różnych specjalizacjach i różnej wielkości. – Maleje liczba zleceń, podobnie jak stawki – potwierdza Łukasz Chwalczuk, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracodawców Transportu Ponadnormatywnego. Małe firmy transportowe, z flotą 5–20 samochodów, zaczynają mieć kłopoty z płynnością finansową.
Niepokojące oznaki
Słabsza kondycja branży transportowej może być przyczyną spadku sprzedaży samochodów ciężarowych. Jak podaje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), w sierpniu mocno zmniejszyły się rejestracje samochodów użytkowych powyżej 3,5 tony – o 31,9 proc. rok do roku. W grupie ciągników samochodowych używanych przez firmy w transporcie międzynarodowym spadek był jeszcze głębszy i sięgnął 38,1 proc.
Czytaj także: Polski przemysł traci odporność na europejskiego wirusa
– To bardzo niepokojący sygnał, bo sprzedaż samochodów ciężarowych uważana jest za barometr koniunktury gospodarczej – mówi Jakub Faryś, prezes PZPM. Jego zdaniem, o ile do przyczyn spadków można zaliczyć np. wprowadzenie nowych przepisów dotyczących tachografów czy nowych norm „czystości", to główny powód kryje się w obawach przewoźników przed spadkiem zamówień. – Może to być jeden z pierwszych sygnałów nadciągającego spowolnienia gospodarczego – uważa Faryś.
– Kolejny powód ograniczenia zakupów to niepewność związana z brexitem. Powoduje ona, że floty nie rozbudowują się, powolniej też modernizują tabor – zaznacza Zbigniew Kołodziejek, dyrektor marketingu w Daf Trucks Polska. – Ważnym symptomem zmian na rynku jest to, że zniknęły narzekania przewoźników na brak kierowców – przyznaje Kołodziejek.
Produkcja już spada
Oznaki hamowania gospodarki widać nie tylko w branży transportowej. Jak podał ostatnio GUS, w sierpniu produkcja przemysłowa spadła o 1,3 proc. rok do roku. – W sierpniu mieliśmy niższy poziom zamówień, ale głównie od klientów zagranicznych – mówi nam Tomasz Janik, prezes firmy Decco, producenta profili okiennych. – Cała nasza branża jest mocno nastawiona na eksport, więc choć konsumpcja w kraju nie spada, zamówienia zagraniczne są niższe niż przed rokiem i w pierwszej połowie tego roku. Nie wiem, czy to spowolnienie jest chwilowe, choć dla naszej branży druga połowa roku to najlepszy sezon – dodaje.