Wraz z poprawą sytuacji i nastrojów w gospodarce wraca zapomniany w czasie kryzysu problem wojny o talenty, czyli o wykształconych, doświadczonych specjalistów i menedżerów. – Popyt na specjalistów w przemyśle w obecnym dwudziestoleciu w krajach rozwijających się przekroczy podaż o 10 proc., a na całym świecie o 4 proc. – przewidują autorzy raportu Światowego Forum Ekonomicznego w Davos i firmy doradczej Boston Consulting Group.
Według nich najbardziej perspektywicznym pracodawcą będzie w najbliższych latach branża badawczo-rozwojowa w ochronie zdrowia. Jednocześnie będzie malał popyt na pracowników bez specjalistycznej wiedzy i konkretnych umiejętności, co nasili problem niedopasowania na rynku pracy, coraz większy i w Polsce.
– Od roku wyraźnie rośnie dystans między możliwościami bezrobotnych a wymaganiami pracodawców – podkreśla Maura Merson, ekspert Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych. Jak wyjaśnia, firmy najbardziej poszukują specjalistów z trzy –dziesięcioletnim doświadczeniem zawodowym, tymczasem wśród bezrobotnych przybywa młodych ludzi bez konkretnych umiejętności i doświadczenia.
Oni nie zasypią luki talentów, o której polskie firmy mówiły nawet w czasie wzrostu bezrobocia w 2009, gdy prawie połowa z nich narzekała na problemy ze zdobyciem odpowiednich pracowników. Teraz może być z tym jeszcze gorzej.
Prawie czterech na dziesięciu dyrektorów personalnych polskich firm obawia się w tym roku problemów z zarządzaniem talentami. Tym bardziej że co trzeci planuje zwiększyć liczbę pracowników – wynika z badań firmy doradczej PwC, które objęły 1,1 tys. firm na świecie, w tym 50 spółek w Polsce.