Politycy i przedsiębiorcy wspólnie muszą zadbać o nowe regulacje, które zachęcą starszych pracowników do aktywności zawodowej. W przeciwnym razie już za kilkanaście lat wiele regionów Europy, w tym Polskę, czekają dramatyczne niedobory w zatrudnieniu.
Tym bardziej że społeczeństwo się starzeje. Najstarszą populacją Europy mają być w 2030 r. Niemcy oraz Włosi i Bułgarzy. Ale Polska też ma duży problem. – Mamy jeden z najniższych tzw. wskaźników dzietności w Europie, co oznacza, że w 2060 roku liczba ludności naszego kraju może wynieść 31 mln – mówiła Elwira Gross-Gołacka, dyrektor Departamentu Analiz Ekonomicznych w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, podczas seminarium „Na styku biznesu i polityki: wspólne podejście do zmian demograficznych w Europie” zorganizowanego w Warszawie przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu.
Pod patronatem Komisji Europejskiej opracowany został „Atlas ryzyka demograficznego” zawierający analizę szans i zagrożeń dla 264 europejskich regionów. – Atlas określa wpływ sytuacji demograficznej na najważniejsze czynniki decydujące o lokalizacji przedsiębiorstw, takie jak na przykład wydajność siły roboczej – wyjaśnia prof. Thusnelda Tivig z Centrum Badań nad Zmianami Demograficznymi Uniwersytetu w Rostoku. Z atlasu wynika, że np. w regionie łódzkim w 2030 roku będzie o jedną piątą mieszkańców mniej niż w 2008 r. – Ale zmiany demograficzne nie są jedynym i największym ryzykiem dla rynku pracy. Liczą się też dopasowanie poziomu edukacji do potrzeb rynku pracy i szanse rozwoju danego regionu – mówi profesor.
Z danych atlasu wynika, że Polska jest krajem o podwyższonym oraz wysokim stopniu ryzyka związanego z dostępnością siły roboczej. Wyjątkiem jest województwo mazowieckie, gdzie prognozy są zdecydowanie lepsze. Wpływ na to ma m.in. liczba renomowanych uczelni, instytucji państwowych i centrali firm.
[wyimek]60 procent - o tyle wzrosła liczba ogłoszeń o pracę dla kadry menedżerskiej w zeszłym roku[/wyimek]