W ostatnich miesiącach tzw. twarde dane dotyczące kondycji przemysłu nie potwierdzały recesji w przetwórstwie. W grudniu oczyszczona z wpływu czynników sezonowych produkcja sprzedana przemysłu wzrosła o 0,7 proc., po zwyżce aż o 2,7 proc. w listopadzie, a w samym przetwórstwie przemysłowym – szczególnie zaś w branżach zorientowanych na eksport – sytuacja była jeszcze lepsza.
PMI obliczany jest na podstawie odpowiedzi menedżerów firm na pytania dotyczące zmian (w stosunku do poprzedniego miesiąca) produkcji, wartości zamówień, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów. Z najnowszej ankiety wynika, że w styczniu już 11 miesiąc z rzędu więcej firm zgłosiło spadek wolumenu zamówień niż jego wzrost. Wiązały to m.in. ze słabością popytu z krajów zachodniej Europy. To wymusiło ograniczenie produkcji, choć mniejsze niż w poprzednich miesiącach, ale też zatrudnienia.
To ostatnie zjawisko - spadek liczby pracujących w przetwórstwie – znajduje akurat potwierdzenie w oficjalnych danych GUS. Wynika z nich, że zatrudnienie w tym sektorze maleje nieprzerwanie od maja. Od tego czasu stopniało o 16 tys. osób, czyli 0,6 proc. Ankietowane na potrzeby PMI firmy wskazują, że jest to przede wszystkim skutek nie zapełniania wakatów po dobrowolnych odejściach pracowników, a nie celowych zwolnień.
Firmy przemysłowe, o ile to możliwe, starają się realizować zamówienia z zapasów, zmniejszając zakupy komponentów i materiałów. Według PMI, stany magazynowe w przetwórstwie stopniały ósmy miesiąc z rzędu i to równie mocno, jak w lipcu, czyli najmocniej od około trzech lat. Te sygnały stoją w sprzeczności z danymi o PKB, z których wynika, że w IV kwartale ub.r. kumulacja zapasów wciąż napędzała wzrost aktywności w gospodarce.
Ankietowane przez S&P firmy zgłosiły w styczniu pewne przyspieszenie wzrostu kosztów, który ostatnio już hamował. Może się to wiązać z tym, że w niektórych przedsiębiorstwach z początkiem roku obowiązywać zaczęły nowe kontrakty na prąd, gaz itp. W rezultacie ponownie przyspieszył wzrost cen produkcji sprzedanej, ale pozostał wyraźnie niższy niż w apogeum z wiosny ub.r.