Reklama

#RZECZoBIZNESIE: Wiktor Wojciechowski: PKB rośnie słabo, ale mogło być gorzej

Utrzymująca się niepewność w sektorze prywatnym budzi obawy odnośnie trwałości wzrostu w 2017 r. - mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku.

Aktualizacja: 31.01.2017 12:18 Publikacja: 31.01.2017 10:51

#RZECZoBIZNESIE: Wiktor Wojciechowski: PKB rośnie słabo, ale mogło być gorzej

Foto: tv.rp.pl

Wstępny odczyt PKB za 2016 r. pokazuje, że wzrost wyniósł 2,8 proc.

- Słabo, chociaż nie tak źle. Obawiałem się, że będzie nieco gorzej – mówił Wojciechowski. - Jak spojrzymy na strukturę, to okazuje się, że w IV kwartale ub.r. ta dynamika wzrostu już nie dołowała. To jest dołek jeżeli chodzi o wskazania rocznego tempa wzrostu PKB – dodał.

Zaznaczył, że to co spychało dynamikę PKB w dół to są przede wszystkim inwestycje. - Inwestycje sektora publicznego, czyli samorządów i spółek komunalnych, ale też kolei – ocenił gość.

Ekspert zauważył, że przedsiębiorstwa z sektora publicznego sygnalizują gotowość do wzrostu inwestycji w 2017 r. - Natomiast w sektorze prywatnym cały czas utrzymuje się niepewność. To budzi największy niepokój, obawy odnośnie trwałości tego wzrostu – tłumaczył.

Reklama
Reklama

Wojciechowski wyjaśnił, że samorządy nie inwestowały, bo środki unijne nie były uruchomione, albo przetargi zostały dopiero ogłoszone, a jeszcze nie zostały podpisane umowy. - Po trzecie, wiele umów jest tak skonstruowana, że od momentu podpisania, do momentu wypłaty pieniędzy jest dużo większe opóźnienie niż w przeszłości – mówił.

Gość zakłada, że w 2017 r. będzie lepiej. - Około 3 proc., może z malutkim plusem, jeżeli chodzi o tempo wzrostu – mówił. - Głównym motorem tego wzrostu w pierwszej połowie, to jeszcze będzie konsumpcja gospodarstw domowych. Drugim motorem wzrostu będą inwestycje – dodał.

Największa niewiadoma dla gościa to kiedy ruszą inwestycje sektora prywatnego. - I nie odtworzeniowe, które podtrzymują moce produkcyjne, ale takie które je zwiększają. To jest główny motor wzrostów w długim okresie – tłumaczył.

W budżecie na rok 2017 r. mamy założony wzrost 3,6 proc.

- To jest nadmierny urzędowy optymizm. Chodzi o to, żeby chociażby prognozy relacji długu publicznego i deficytu do PKB nie wyglądały źle – ocenił Wojciechowski.

- Z punktu widzenia polityki fiskalnej dostrzegam zasadnicze niebezpieczeństwo. Mamy obraz relatywnie dobrej koniunktury. Ten okres powinien być wykorzystany na naprawę finansów publicznych, rozumiem przez to obniżanie relacji deficytu do PKB. Mam wrażenie,że rząd „jedzie po bandzie”, czyli stara się np. utrzymać deficyt poniżej 3 proc. Ale to nie jest powodem do zadowolenia. Tego wymaga od nas Unia Europejska. W takiej sytuacji gospodarczej jaką mamy, powinniśmy dążyć, żeby całe finanse publiczne były co najmniej zrównoważone – tłumaczył ekspert.

Reklama
Reklama

Wyjaśnił, że główną przyczyną powrotu inflacji są wyższe ceny ropy naftowej na świecie. - Pod koniec roku zaczęły też rosnąć ceny żywności. W pozostałych kategoriach nie widać znaczącego wzrostu presji inflacyjnej – podsumował.

Dane gospodarcze
Inflacja bazowa najniższa od 5,5 roku, również alternatywne miary inflacji w dół
Dane gospodarcze
GUS zrewidował inflację za sierpień w górę. Wciąż to jednak najmniej od dawna
Dane gospodarcze
Rosyjska stopa procentowa w dół. Ale wciąż jest bardzo wysoko
Dane gospodarcze
Czy Stany Zjednoczone zbliżyły się do recesji, czy to tylko spowolnienie?
Dane gospodarcze
Inflacja w USA negatywnie zaskoczyła
Reklama
Reklama