Dochody państwa w przyszłym roku wyniosą 248,9 mld zł i będą o 13 mld zł wyższe niż planowane na ten rok. Wydatki zaś sięgną 301 mld zł. A to oznacza, że od ostatniej odsłony budżetu sprzed dwóch tygodni podniesiono poziom w obydwu przypadkach o 3,4 mld zł.
– Różnica wynika z dopisania po stronie dochodów środków z Unii Europejskiej – wyjaśniła Magdalena Kobos, rzecznik resortu finansów. Stało się tak, mimo że od przyszłego roku środki unijne wyłączono poza budżet. W ten sposób jednak udało się uchronić deficyt przed wzrostem ponad zaplanowany wcześniej poziom
52,2 mld zł. Dla ekonomistów jest to spore zaskoczenie, bo większość z nich szacowała, że rewizji w górę ulegną dochody podatkowe.
Trochę niższy ma zaś być deficyt budżetu środków unijnych – zamiast wcześniej szacowanych 15,3 mld zł ma sięgnąć 14,4 mld zł. Łącznie więc z deficytem budżetowym daje to kwotę 66,6 mld zł.
– To budżet ostrożny i bezpieczny z punktu widzenia obywateli, ale także poziomu długu i deficytu finansów publicznych – zapewnia jednak premier Donald Tusk.