Polska z rekordowo wysokim deficytem

Projekt budżetu na 2010 r. przyjęty. Do sfinansowania wydatków zabraknie 66,6 mld zł

Publikacja: 30.09.2009 03:31

Rząd maksymalnie ograniczył wydatki resortów. Wyższe dochody planowane na 2010 rok w całości pójdą n

Rząd maksymalnie ograniczył wydatki resortów. Wyższe dochody planowane na 2010 rok w całości pójdą na zaspokojenie potrzeb socjalnych i podwyżki płac budżetówki.

Foto: Rzeczpospolita

Dochody państwa w przyszłym roku wyniosą 248,9 mld zł i będą o 13 mld zł wyższe niż planowane na ten rok. Wydatki zaś sięgną 301 mld zł. A to oznacza, że od ostatniej odsłony budżetu sprzed dwóch tygodni podniesiono poziom w obydwu przypadkach o 3,4 mld zł.

– Różnica wynika z dopisania po stronie dochodów środków z Unii Europejskiej – wyjaśniła Magdalena Kobos, rzecznik resortu finansów. Stało się tak, mimo że od przyszłego roku środki unijne wyłączono poza budżet. W ten sposób jednak udało się uchronić deficyt przed wzrostem ponad zaplanowany wcześniej poziom

52,2 mld zł. Dla ekonomistów jest to spore zaskoczenie, bo większość z nich szacowała, że rewizji w górę ulegną dochody podatkowe.

Trochę niższy ma zaś być deficyt budżetu środków unijnych – zamiast wcześniej szacowanych 15,3 mld zł ma sięgnąć 14,4 mld zł. Łącznie więc z deficytem budżetowym daje to kwotę 66,6 mld zł.

– To budżet ostrożny i bezpieczny z punktu widzenia obywateli, ale także poziomu długu i deficytu finansów publicznych – zapewnia jednak premier Donald Tusk.

W strategii zarządzania długiem zapisano, że wprawdzie w latach 2010 – 2012 jego relacja do PKB będzie się utrzymywać blisko konstytucyjnego progu 55 proc. i sięgnie 54,5 – 54,8 proc., ale go nie przekroczy.

Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, wyjaśnia, że takie szacunki to niebezpieczne ocieranie się o granicę 55 proc. PKB, co groziłoby koniecznością utrzymywania w kolejnym roku deficytu na niezmienionym poziomie.

– Z moich wyliczeń wynika, że zadłużenie w relacji do PKB sięgnie w przyszłym roku 56,3 proc., jednak dostrzegam możliwość zmniejszenia potrzeb pożyczkowych nawet o 10 mld zł poprzez uzyskanie wyższych dochodów z dywidend i zysku NBP – stwierdza ekonomista.

Pewien przekroczenia tego ważnego progu, jeśli chodzi o relację długu do PKB, jest za to prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC. Zastanawia się tylko, czy nastąpi to w przyszłym, czy w 2011 r.

[wyimek]54,8 proc. ma wynosić maksymalny poziom długu publicznego w relacji do PKB w ciągu najbliższych trzech lat[/wyimek]

Pesymizmu ekonomistów nie podziela szef resortu finansów. – To są tylko szacunki – stwierdził Jacek Rostowski. Podobnie odniósł się do ostrzeżeń NBP, że deficyt finansów publicznych sięgnie w tym roku 5,9 proc., a w przyszłym przekroczy 7 proc. PKB.

Premier Tusk wyjaśnił, że można było oczywiście przygotować budżet marzeń, ale byłby on niewykonalny. – Mamy wprawdzie duży deficyt i ambitne plan prywatyzacyjne, które mają przynieść 25 mld zł, ale jednocześnie zapewniliśmy w planie przyszłorocznych wydatków wysokie nakłady na budowę dróg i środki na zabezpieczenie potrzeb najsłabszych grup społeczeństwa bez konieczności podnoszenia podatków – stwierdził.

Z jego punktu widzenia szczególnie rozległe plany inwestycyjne powinny dać naszej gospodarce impuls prorozwojowy. W 2010 r. rząd spodziewa się wzrostu na poziomie 1,2 proc., ale oczekuje, że już rok później przyspieszy do 2,8 proc. W 2012 r. zaś sięgnie 3 proc., by w 2013 r. osiągnąć 3,4 proc. Będzie to głównie zasługą rosnącego popytu krajowego.

Poza tym od 2011 r. powinna się już poprawiać sytuacja na rynku pracy. Istotnym bodźcem ma być organizacja mistrzostw Euro 2012, które przyczynią się do wzrostu aktywności inwestycyjnej.

Zanim to jednak nastąpi, rząd będzie musiał w przyszłym roku zdobyć ponad 200 mld zł, aby zaspokoić potrzeby pożyczkowe państwa.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=e.glapiak@rp.pl]e.glapiak@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][b]Grozi nam zmiana konstytucji[/b]

Jak wynika z opublikowanego wczoraj przez NBP raportu „Polska wobec światowego kryzysu gospodarczego”, utrzymujący się wysoki poziom deficytu finansów publicznych doprowadzi do istotnego wzrostu długu publicznego, który w 2010 r. przekroczy poziom 55 proc., zbliżając się do konstytucyjnego progu 60 proc. PKB. Taki jest scenariusz „bazowy”, „ostrzegawczy” zakłada, że w gospodarce światowej nastąpi kilkuletni okres słabej koniunktury. W Polsce oznaczałby on wystąpienie recesji. – Z uwagi na wysoki udział wydatków sztywnych w budżecie i wzrost kosztów obsługi długu, deficyt sektora publicznego ulegnie dalszemu powiększeniu – wskazują analitycy NBP. W tym scenariuszu należy liczyć się z obniżeniem ratingu Polski. Relacja długu publicznego do PKB szybko przekroczy progi ostrożnościowe zapisane w ustawie o finansach publicznych i konstytucji, co postawi władze publiczne przed dylematem gruntownych reform finansów państwa lub zmiany konstytucji i ustawy o finansach publicznych – stwierdza NBP.

[i] —łuw[/i][/ramka]

Dochody państwa w przyszłym roku wyniosą 248,9 mld zł i będą o 13 mld zł wyższe niż planowane na ten rok. Wydatki zaś sięgną 301 mld zł. A to oznacza, że od ostatniej odsłony budżetu sprzed dwóch tygodni podniesiono poziom w obydwu przypadkach o 3,4 mld zł.

– Różnica wynika z dopisania po stronie dochodów środków z Unii Europejskiej – wyjaśniła Magdalena Kobos, rzecznik resortu finansów. Stało się tak, mimo że od przyszłego roku środki unijne wyłączono poza budżet. W ten sposób jednak udało się uchronić deficyt przed wzrostem ponad zaplanowany wcześniej poziom

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Budżet i podatki
Tania ropa topi budżet Kremla. Zaczyna brakować pieniędzy na wojnę
Budżet i podatki
EKG. Zbliża się poważna dyskusja nad nowym budżetem UE. „Krew się będzie lała”
Materiał Partnera
Sztuczna inteligencja pomaga w pracy działom podatkowo-finansowym
Budżet i podatki
Deficyt finansów publicznych to 6,6 proc. PKB w 2024 r. GUS potwierdził dane
Budżet i podatki
Ponad 76 mld zł deficytu w budżecie państwa po marcu