Dmitrij Miedwiediew podpisał rozporządzenie o prywatyzacji Wnukowa, dowiedziała się dziś agencja Regnum. Dokument przygotowało ministerstwo gospodarki. Będzie częścią programu prywatyzacji rosyjskiej gospodarki w latach 2014-2016, zakładającego, że za dwa lata państwo nie będzie już udziałowcem Wnukowa. Dziś ma 74,74 proc. a 25 proc. plus akcja należy do spółki Międzynarodowe Lotnisko Wnukowo, której właścicielem końcowym jest wg. mediów Witalij Wancew z partnerami
Organizatorem prywatyzacji został wybrany bank inwestycyjny Renessance Broker. Tym samym Kreml ostatecznie wycofał się z pomysłu połączenia lotnisk Szeremietiewo i Wnukowo w jedną firmę. Teraz połączone mają zostać firmy pracujące na lotnisko - lotniczo-paliwowa, paliwowo-tankująca; inwestycyjna i techniczna.
Eksperci są zdania, że państwowe udziały mogą zainteresować prywatnych akcjonariuszy Wnukowa, bo i tak większość pracujących tam spółek bezpośrednio lub pośrednio do nich należy.
Moskwa ma pięć lotnisk, z których największe i najnowocześniejsze to prywatne Domodiedowo, należące do jednego człowieka - biznesmena Dmitrij Kamienszczika. Port zatrudnia prawie 16 tys. ludzi, jako jedyny w Rosji przyjmuje największe A-380; obsługuje ponad 22,5 mln pasażerów rocznie, a plany ma jeszcze ambitniejsze.
Władimir Putin niejednokrotnie próbował zmusić właściciela do połączenia lotniska z dwoma państwowymi - Szeremietiewem i Wnukowem. Bezskutecznie. Wnukowo to najstarsze istniejące lotnisko Moskwy (budowa ruszyła w 1937 r.). Za czasów ZSRR miało specjalny status lotniska rządowego. Potem podupadło, unowocześnianie zaczęło się dopiero w 2004 r.