Instytut przeanalizował „Strategię zarządzania długiem sektora finansów publicznych w latach 2024-2027”, którą rząd przedstawił i wysłał do Sejmu na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi.
Jej zapisy brzmią na tyle niepokojąco, iż zdaniem IFP „można przypuszczać, że autorzy strategii za wszelką cenę chcieli w oficjalnych dokumentach wykazać, że dług Polski nie wzrośnie powyżej poziomu 60 proc. PKB. A prognozy wskazywały, że wzrośnie – nawet do 65 proc. PKB w 2027 r.”
Zmanipulowane prognozy
- Zawartość strategii ewidentnie wskazuje, że rząd miał świadomość, że obietnice utrzymania wydatków socjalnych są niemożliwe do spełnienia lub będzie to wymagało ogromnego wzrostu podatków. Jedyne co w ostatniej chwili można było zrobić przed wyborami, to zmanipulować prognozy bez podawania, jak konkretnie zmiany miałyby zostać osiągnięte – uważa Sławomir Dudek, główny ekonomista IFP, autor analizy.
Czytaj więcej
Wiadomo już, kto obejmie stanowisko prezesa Polskiej Agencji Nadzoru Audytowego po ustąpieniu Marcina Obronieckiego. Będzie to Piotr Patkowski, wiceminister finansów – dowiedział się Business Insider Polska.
Strategia zarządzania długiem to dokument uzupełniający do projektu ustawy budżetowej na rok 2024. Ale IFP wskazuje na dużą niespójności między tymi planami finansowymi rządu. W strategii zapisano: „w latach 2025-2027 przyjęto założenie o corocznym dostosowaniu fiskalnym, o którym mowa w art. 112a1 ustawy o finansach publicznych na poziomie 1 pkt. proc. oraz dodatkowo założono coroczne oszczędności na poziomie ok. 1,1% PKB.”