Polska Sieć Ekonomii: to nie czas na cięcia budżetowe

Polska Sieć Ekonomii wystosowała list otwarty do powstającej koalicji rządzącej w reakcji na pojawiające się w przestrzeni publicznej opinie nt. stanu polskiej gospodarki oraz niepokojące apele o cięcia budżetowe.

Publikacja: 25.10.2023 14:09

Wbrew zaś pojawiającym się opiniom, stan finansów publicznych jest znany i wystarczająco dobry, aby

Wbrew zaś pojawiającym się opiniom, stan finansów publicznych jest znany i wystarczająco dobry, aby spełniać obietnice wyborcze zwycięskiej koalicji

Foto: Bloomberg

List otwarty „Czas na inwestycje w regenerację!”, który powstał z inicjatywy naukowców skupionych w Polskiej Sieci Ekonomii, został opublikowany z środę. Autorzy przekonują, że z uwagi na kryzysy społeczne i ekologiczne, Polska potrzebuje nowego modelu rozwojowego, prowadzącego do państwa dobrobytu.

Wbrew zaś pojawiającym się opiniom, stan finansów publicznych jest znany i wystarczająco dobry, aby spełniać obietnice wyborcze zwycięskiej koalicji. Przekonują, że wydatki na usługi publiczne: edukację, naukę, zdrowie, mieszkalnictwo, transport czy ochronę środowiska to niezbędne inwestycje w przyszłość i muszą pozostać jako priorytetowe. Jeśli zaś chodzi o kondycję budżetu państwa, należy zadbać o dochody przez reformę systemu podatkowego w kierunku uczciwej progresji podatkowej, opodatkowania znacznych zysków i majątków oraz likwidacji przywilejów dla najbogatszych.

Czytaj więcej

PiS zostawia finanse w marnym stanie. Rekordowa dziura i ogromny wzrost długu

To nie rozdawnictwo

W liście otwartym czytamy, że najprawdopodobniej 8-letni okres rządów Zjednoczonej Prawicy się kończy, a wyzwania przed nowym rządem koalicyjnym to m.in. odbudowa wiarygodności instytucji publicznych oraz zmierzenie się z problemami społecznymi i ekologicznymi.

Naukowcy zwracają uwagę, że potencjał modelu rozwojowego III RP do dalszego podnoszenia jakości życia uległ wyczerpaniu. „Oparcie rozwoju o napływ zagranicznego kapitału, eksport i mało innowacyjne podwykonawstwo doprowadziło do tego, że Polska to kraj o relatywnie niskich płacach, niskich podatkach dla największych korporacji i niskich nakładach na dobra publiczne i wspólne” – czytamy.

„Wobec nawarstwiających się kryzysów, nie możemy bagatelizować potrzeby społecznej i środowiskowej regeneracji” – piszą autorzy listu. Kluczowa tu ma być odbudowa usług publicznych, a bez wzmocnienia edukacji i nauki, ochrony zdrowia, pomocy społecznej, transportu, mieszkalnictwa i ochrony środowiska Polska zaprzepaści już wypracowany dobrobyt oraz pogrzebie potencjał rozwojowy kolejnych pokoleń. „Wydatki na poprawę jakości życia społeczeństwa to nie „rozdawnictwo”, ale gospodarne inwestycje” – zaznaczają ekonomiści.

Czytaj więcej

Finanse publiczne pod presją obietnic wyborczych

Pieniądze "są i będą"

Jednocześnie autorzy jednoznacznie zaprzeczają opiniom o fatalnym stanie polskiego budżetu i konieczności rezygnacji z obiecanych inwestycji i wydatków publicznych. „Straszenie „ukrytą dziurą budżetową” nie ma uzasadnienia ani w teorii, ani w rzeczywistości gospodarczej. Wszystkie dane o finansach publicznych, wliczając pozabudżetowe fundusze, są publicznie dostępne na stronach Eurostatu i doskonale znane nam jako badaczom i badaczkom” – czytamy w liście.

Naukowcy oceniają, że chociaż wartości nominalne są istotnie większe niż 8 czy 20 lat temu, to w tym samym okresie urosła też nasza gospodarka (realnie o ponad 30% w latach 2015-2022). Polski dług publiczny w relacji do PKB, po chwilowym wzroście w okresie pandemii, obniżył się do poziomu ok. 48 proc. PKB. Polski deficyt publiczny jest od początku pandemii niższy niż średnia dla krajów UE. Koszty obsługi polskiego długu, choć relatywnie wysokie, zależą przede wszystkim od ustalanych centralnie stóp procentowych i wraz z ich obniżaniem będą sukcesywnie spadać.

„Nie widzimy żadnych przesłanek, aby przegląd finansów publicznych miał wykazać olbrzymie ukryte deficyty lub „greckie” długi. Z całą stanowczością stwierdzamy, że stać nas jako państwo na realizację obietnic, a pieniądze „są i będą”” – czytamy w liście. Chodzi zarówno o podwyżki dla pracowników sfery budżetowej, zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia do 8 proc. PKB i zmniejszenie nierówności w dostępie do ochrony zdrowia, inwestycje w transport publiczny i mieszkania czy transformacja energetyczna są priorytetowe.

Czytaj więcej

Projekt budżetu na przyszły rok jest kukułczym jajem dla kolejnego rządu

Wzrost długu nie przeszkadza

Mniej entuzjastycznie podchodzi Polska Sieć Ekonomii do obietnicy złożonej przez Koalicję Obywatelską podwojenie kwoty wolnej od podatku, czy innych obietnic takich jak ulgi w składach ZUS. Jak wyjaśniają naukowcy, strona dochodowa budżetu została nadwyrężona przez cięcia podatkowe Polskiego Ładu, teraz trzeba zadbać przede wszystkim o większe wpływy – np. poprzez zwiększenie opodatkowania najbogatszych (co mogłoby zrekompensować ubytki z tytułu podniesienia kwoty wolnej).

„Poprzedni rząd nie ukrywał planów wzrostu deficytu i długu publicznego w najbliższym okresie w związku ze wzrostem wydatków na zbrojenia, usługi zdrowotne oraz waloryzację świadczeń społecznych. Okresowy wzrost długu publicznego w relacji do PKB jest normalnym zjawiskiem we współczesnej gospodarce. Budżet państwa nie jest bowiem jak budżet domowy. Dług publiczny to jednocześnie nowe aktywa finansowe, w które obywatele i firmy inwestują swoje oszczędności. Tegoroczny deficyt działa również jako bufor podtrzymujący popyt i zatrudnienie w warunkach niskiej i niepewnej koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych w Europie Zachodniej” – analizują ekonomiści.

Przyznają, że trzeba wzmocnić demokratyczną kontrolę nad finansami powierzonymi Bankowi Gospodarstwa Krajowego i Polskiemu Funduszowi Rozwoju, jednak pomysły na likwidację tych instytucji uznają za szkodliwe. Argumentują, że większość krajów UE w trakcie pandemii COVID-19 użyła banków i funduszy rozwoju do zapewnienia pomocy. Na koniec 2022 r. całkowita wartość zobowiązań BGK i PFR wyniosła około 250 mld zł, czyli nieco ponad 8% PKB. Dla porównania, niemiecki odpowiednik BGK - KfW - tych zobowiązań miał na koniec zeszłego roku ponad 500 mld euro, czyli prawie 13% PKB.

Czytaj więcej

Hausner, Gronicki: Polska gospodarka na grząskim terenie

Ponad sto podpisów

„Stanowczo sprzeciwiamy się szerzeniu dezinformacji o stanie polskiej gospodarki. Problemy, przed którymi stoimy, są zbyt palące, abyśmy spierali się o fakty. Zwycięskie partie obiecały społeczeństwu rozwiązanie problemów. Obietnice te, jeśli nie zostaną spełnione, staną się źródłem resentymentu, zniszczenia zaufania i kolejnej społecznej traumy. Rząd, który zaprzepaści historyczną szansę na zmianę modelu rozwojowego III RP, nie przetrwa fali słusznego społecznego gniewu” – czytamy w liście.

„Wzywamy przyszły rząd do wzięcia odpowiedzialności za rozwój Polski - są do niego warunki, liczymy, że jest też wola polityczna” – podsumowują autorzy.

List został podpisany przez ponad 100 naukowców i ekspertów, w tym m. in. przez prof. Marcina Piątkowskiego (Bank Światowy) prof. Marka Naczyka (Oxford), prof. Ryszarda Szarfenberga (UW), prof. Bożenę Ryszawską (UWr), prof. Zofię Łapniewską (UJ), prof. Jana Toporowskiego (SOAS London), prof. Andrzeja Szahaja (UMK), prof. Adama Leszczyńskiego (SWPS), dr Michała Możdżenia (UEK), Jana Oleszczuk-Zygmuntowskiego (ALK), czy Jana Śpiewaka.

List otwarty „Czas na inwestycje w regenerację!”, który powstał z inicjatywy naukowców skupionych w Polskiej Sieci Ekonomii, został opublikowany z środę. Autorzy przekonują, że z uwagi na kryzysy społeczne i ekologiczne, Polska potrzebuje nowego modelu rozwojowego, prowadzącego do państwa dobrobytu.

Wbrew zaś pojawiającym się opiniom, stan finansów publicznych jest znany i wystarczająco dobry, aby spełniać obietnice wyborcze zwycięskiej koalicji. Przekonują, że wydatki na usługi publiczne: edukację, naukę, zdrowie, mieszkalnictwo, transport czy ochronę środowiska to niezbędne inwestycje w przyszłość i muszą pozostać jako priorytetowe. Jeśli zaś chodzi o kondycję budżetu państwa, należy zadbać o dochody przez reformę systemu podatkowego w kierunku uczciwej progresji podatkowej, opodatkowania znacznych zysków i majątków oraz likwidacji przywilejów dla najbogatszych.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Niemal 40 mld zł deficytu w budżecie. Wpływy z VAT na minusie
Budżet i podatki
Rząd ma nowy plan na finanse państwa. Będą wyższe podatki?
Budżet i podatki
MF: Od 2025 roku wchodzimy na ścieżkę redukcji deficytu
Budżet i podatki
Naprawa polskich finansów zajmie kilka lat. MF przedstawia tzw. białą księgę
Budżet i podatki
Stan budżetu państwa w spadku po PiS i nowy plan