– Z rynkiem się nie dyskutuje – tak minister skarbu Aleksander Grad podsumował ofertę publiczną BGŻ.
Rząd próbował sprzedać 37 proc. akcji, wyceniając je na 1,44 mld zł. Ostatecznie do inwestorów trafi nieco ponad 12 proc. akcji wycenionych na 312 mln zł. Zamiast 90 zł za papier rząd zainkasuje 60 zł. To 6 zł mniej, niż wynosi nieoficjalna minimalna cena sprzedaży w transzy dla instytucji finansowych.
Zarządzający OFE i TFI ostrzegali, że resort skarbu oczekuje zbyt wiele, a bank na tle konkurencji ma niskie zyski. I to właśnie brak zainteresowania ze strony OFE i TFI zdecydował o ograniczeniu oferty. W transzy detalicznej zapisało się ponad 50 tys. osób.
W 2010 r. holenderski Rabobank, główny akcjonariusz BGŻ, chciał kupić jego akcje od Skarbu Państwa po 74 zł. Z informacji „Rz" wynika, że jeszcze w tym roku trwały gorączkowe negocjacje, a Rabobank był skłonny zapłacić nawet 90 zł za akcję.
– Graliśmy o 100 zł, a wygraliśmy 50 zł. Czasem tak bywa w negocjacjach. Rabobank robił wszystko, by ta oferta nie była sukcesem. Zatrzymując 25-proc. pakiet akcji, mamy wpływ na BGŻ – mówi „Rz" osoba związana ze Skarbem Państwa.