Gość zaznaczył, że państwowe spółki w czasach epidemii mogą odegrać jakąś rolę, ale wcale nie muszą.
- Nie potrzebujemy spółek skarbu państwa, żeby sobie radzić z epidemiami. Potrzebujemy skoordynowanego działania rządu, ale do organizowania produkcji nie potrzebujemy państwowych spółek. Równie dobrze można do tego wykorzystywać prywatne spółki, które widząc, że coś się opłaca bardziej robić są w stanie przestawiać swoje siły produkcyjne. Np. w Japonii Sharp, producent elektroniki, zaczął produkować maseczki. Jest wiele inicjatyw prywatnych firm, żeby produkować rzeczy, które są potrzebne - tłumaczył Zieliński.
Głośno jest o planach Orlenu z Lotosem.
- Będziemy musieli poczekać, aż sytuacja na rynkach się uspokoi. Wiem, że rząd bardzo to lubi, ale nie widzę głębszego sensu w tworzeniu coraz większych państwowych molochów. Trzeba iść w kierunku prywatyzowania tych firm. Państwo nie potrzebuje mieć tylu podmiotów – ocenił gość. - Gdy państwo jest skromniejsze, to może sprawniej koncentrować się na funkcjach, które wypełnia – dodał.