Rynek przesyłek o wadze do 50 gramów jest zastrzeżony dla narodowych operatorów pocztowych. I będzie aż do 2013 r. Co prawda po wielu bojach Komisja Europejska przewidziała pełną liberalizację rynku usług pocztowych dopiero od 1 stycznia 2011 roku (wcześniej mówiło się o dacie dwa lata wcześniejszej), a Polsce i kilku innym krajom udało się wywalczyć jeszcze dwa lata więcej.
Jednak prywatni operatorzy w Polsce nie chcą czekać. Na rynek przesyłek chronionych zaczęli wchodzić ponad rok temu. Oczywiście chwycili się podstępu – by listy były cięższe niż zastrzeżone dla Poczty Polskiej 50 gramów, stosowali metalowe obciążniki lub grube, tekturowe koperty. Teraz narodowy monopolista zapowiedział walkę wszelkimi dopuszczalnymi prawem działaniami z tego typu praktykami.
– Oprócz wchodzenia na drogę sądową jesteśmy w kontakcie z Urzędem Komunikacji Elektronicznej i Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów – mówi Radosław Kazimierski, rzecznik Poczty Polskiej. Poczta zgłasza obu urzędom swoje zastrzeżenia odnośnie do praktyk prywatnej konkurencji. Ma zamiar w dalszym ciągu informować ich o wszelkich działaniach, które jej zdaniem są niezgodne z prawem.
Jak podkreśla, nie chodzi tu o obronę pozycji dominującej na rynku, ale dbanie o interes Poczty i jej klientów. Poczta Polska ma obowiązek świadczenia tzw. usług powszechnych i utrzymania placówek w małych miejscowościach. Koszty z tym związane pokrywane są z przychodów placówek w największych miastach, a to właśnie tam swoje punkty uruchamia konkurencja.
– Wciąż nie ma pomysłu, jak ten problem rozwiązać, m.in. dlatego Komisja zdecydowała się odsunąć termin liberalizacji rynku – dodaje Kazimierski.Jedna z propozycji zakłada utworzenie funduszu kompensacyjnego, na budżet którego składaliby się wszyscy działający na rynku operatorzy i z którego byłyby finansowane usługi powszechne.