Największy odzieżowy detalista na Wyspach Brytyjskich (520 sklepów) zmniejszył w ciągu ostatniego kwartału sprzedaż na rodzimym rynku o 2,2 proc., choć łączne obroty wzrosły o 2,8 proc., a za granicą nawet o 15,1 proc.). Analitycy obniżyli od razu prognozy zysków i wątpią, czy sieci uda się osiągnąć zysk brutto ponad miliard funtów.
Rywale M&S też stracili: domy towarowe Debenhams 10 proc., sieć Next 7 proc., a szwedzka H&M 4,1 proc. Konsumenci są już zadłużeni i ograniczają wydatki. Szef sieci Stuart Rose wyjaśnił, że M&S utrzymał udziały rynkowe, obniżając m.in. ceny najtańszej odzieży o 6 proc., spadły też ceny najdroższych wyrobów. Zdaniem Rose brytyjskich detalistów czekają trudne czasy, bo koszty będą rosnąć, a słabe spożycie oznacza, że firmy nie mogą podnosić cen.