Natura zagraża przemysłowi

Program Natura 2000 może zagrozić przemysłowi drzewnemu. Kłopot mają też Lasy Państwowe, które będą musiały zmniejszyć ilość pozyskiwanego drewna o 20 proc., a na obszarze objętym programem ponosić dodatkowe koszty ochrony przyrody

Publikacja: 02.04.2009 04:46

Natura zagraża przemysłowi

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Tereny wyznaczone w programie Natura 2000 obejmują prawie 18 proc. powierzchni kraju i 35 proc. lasów. Na takich terenach gospodarka leśna będzie znacznie ograniczona a niekiedy po prostu niemożliwa. To, według szacunków Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego w skali całego kraju, spowoduje ograniczenie pozyskania drewna nawet o 5-6 milionów metrów sześciennych rocznie.

- To olbrzymia liczba, biorąc pod uwagę, że dotychczas rocznie pozyskiwano 32 mln metrów sześciennych - mówi Bogdan Czemko z PIGPD.

Dodaje, że najgorsze jest to, że nikt dotychczas nie określił jakie skutki ekonomiczne i społeczne będzie miała realizacja programu Natura 2000. Już w lipcu ubiegłego roku m.in. taki zarzut postawiła Ministerstwu Środowiska Najwyższa Izba Kontroli. Wytknęła urzędnikom, że nie określili kosztów wdrażania programu i źródeł ich finansowania.A te mogą być poważne. Podczas, gdy np. w Niemczech stosunkowo niewielkie obszary w jednej części są objęte programem, u nas Natura 2000 rozciąga się na wielkich połaciach.

- Lokalnie może to być bardzo poważny problem, bo w niektórych nadleśnictwach nawet 95 procent powierzchni jest objętych programem - mówi jeden z nadleśniczych. - W Borach Tucholskich z wycinki i przeróbki drewna utrzymuje się niemal każda wieś. Działa tam 200 małych firm, które nie mogą kupować drewna gdzie indziej, bo nie dysponują transportem a zakaz wycinania drzew w borach przez pół roku, spowoduje olbrzymie problemy dla tych ludzi - mówi Czemko.

Na ponad 300 tysiącach hektarów nie będzie można prowadzić niemal żadnej gospodarki leśnej, ale utrudnione będzie też życie okolicznych mieszkańców. - Ekolodzy, którzy przygotowują plany obszarów ochrony Natury 2000, wprowadzają niejednokrotnie absurdalne zapisy - twierdzi leśnik, który nie chce podawać nazwiska. W jednym z nadleśnictw, gdyby przyjąć zakazy postulowane przez ekologów, nie można by było wyciąć ani jednego drzewa przez najbliższe 30 lat. W wielu wypadkach pojawiają się propozycje, aby nawet do 3 km od granic ostoi nie można było umieszczać napowietrznych linii energetycznych.

Zgodnie z przepisami w ostojach ptaków w okresie wiosny i lata nie będzie można prowadzić żadnych prac leśnych, nawet ścinać gałęzi. Jak zauważają z przekąsem drzewiarze, to oznacza, że prace będą wstrzymane niemal w całym lesie, bo na planach programu Natura siedliska ptaków ujęte są niemal wszędzie. Leśnicy twierdzą, że granice programu ustalano na podstawie starych, czasem jeszcze poniemieckich planów i dopiero teraz, po przeprowadzeniu inwentaryzacji przez Lasy Państwowe, okazuje się że do programu włączono tereny na których nie ma czego chronić.

Anna Malinowska, rzecznik Lasów Państwowych podkreśla, że leśników nikt nie pytał, które tereny powinny być pod szczególną ochroną. - Kazano nam przygotować inwentaryzację lasów, za która zapłaciliśmy 22 mln zł, ale potem wszystkie decyzje zapadały poza nami - mówi Malinowska. Jej zdaniem ograniczenia w gospodarce leśnej mogą oznaczać dla Lasów Państwowych spadek przychodów z handlu drewnem o 822 mln zł.

Kolejne co najmniej 50 mln zł rocznie lasy będą musiały wydać na sporządzenie planów urządzania lasów i ocenę ich oddziaływania na środowisko. Będą one musiały ponieść koszty m.in. tworzenia sprawozdań dotyczących stanu siedlisk, gatunków flory i fauny. - Dodatkowo na obszarach Natura 2000, cyklicznie będzie należało prowadzić monitoring ochrony przyrody. Wiąże się to z nałożeniem dodatkowych zadań na Lasy Państwowe, a tym samym wzrostem kosztów - mówi Malinowska.

Według niej niemal na pewno niektóre przedsiębiorstwa zajmujące się pozyskiwaniem drewna upadną. - Ta sytuacja będzie miała istotny wpływ na przemysł drzewny w Polsce i jego konkurencyjność na rynkach światowych. Mniejsza podaż surowca oznacza spadek zatrudnienia w tym sektorze i zmniejszenie eksportu. Obecnie przemysł drzewny w Polsce wytwarza 3 proc. PKB. - podkreśla rzeczniczka.

- Nie jesteśmy przeciwnikami ochrony przyrody, ale przemysł ma prawo chronić miejsca pracy - mówi Bogdan Czemko. Przekonuje, że wdrażany system jest zbyt restrykcyjny. - Prawidłowo prowadzona gospodarka leśna, według reguł, które obowiązują w tej chwili nie niszczy przyrody - przekonuje Czemko.

Tereny wyznaczone w programie Natura 2000 obejmują prawie 18 proc. powierzchni kraju i 35 proc. lasów. Na takich terenach gospodarka leśna będzie znacznie ograniczona a niekiedy po prostu niemożliwa. To, według szacunków Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego w skali całego kraju, spowoduje ograniczenie pozyskania drewna nawet o 5-6 milionów metrów sześciennych rocznie.

- To olbrzymia liczba, biorąc pod uwagę, że dotychczas rocznie pozyskiwano 32 mln metrów sześciennych - mówi Bogdan Czemko z PIGPD.

Pozostało 88% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca