W styczniu i lutym zakupy dużego sprzętu AGD wzrosły w Polsce o 2 proc., do 620 mln zł. Największą, bo 15-proc. dynamikę zanotowały zmywarki, na które wydaliśmy już 100 mln zł. Jedynym segmentem, który zanotował spadek i to 6-proc., są lodówki i zamrażarki. Z kolei w małym sprzęcie, jak odkurzacze czy kuchenki mikrofalowe, wzrost wyniósł ponad 10 proc. – wydaliśmy na niego ponad 100 mln zł.
– Z konsumpcją nie jest tak źle, jak to się mogło niektórym wydawać. Zakupy sprzętu rosną, zobaczymy, jak będą wyglądały kolejne miesiące, ale w dalszym ciągu spodziewamy się całorocznego wyniku na plusie – mówi Wojciech Konecki, dyrektor generalny CECED Polska, stowarzyszenia producentów AGD. Wzrost sprzedaży w pierwszych miesiącach był możliwy także dzięki 3-proc. spadkowi cen, jednak w kolejnych miesiącach sytuacja może się zmienić. Nawet do końca marca sieci sprzedawały bowiem sprzęt jeszcze z tańszych grudniowych dostaw – od początku roku kolejni producenci zaczęli je – średnio o 3 – 6 proc. podnosić. – Widzimy, że rośnie zainteresowanie tańszym sprzętem – mówi Jacek Hudowicz, prezes Media Saturn Holding, największy sprzedawca elektroniki w Polsce
[wyimek]4,5 mld zł wydaliśmy w 2008 r. na duży sprzęt AGD. Nasz rynek rośnie, w innych krajach wydatki spadają[/wyimek]
Polska jest dzisiaj jednym z największych producentów sprzętu AGD w Europie i kryzys może zakładom w naszym kraju nawet pomóc – efektywność pracy jest wysoka, koszty pracy niższe, eksporterom pomaga też słaby złoty.
Jednak, jak podaje GUS, w styczniu i lutym produkcja lodówek i zamrażarek spadła o 26,6 proc. w skali roku, ale pralek wzrosła o 11,4 proc. Największe spadki, sięgające 50 proc., widać w przypadku kuchni gazowych, co wynika też z rosnącej popularności modeli elektrycznych. Mimo to polskie fabryki i tak są w lepszej sytuacji niż te z Europy Zachodniej. – Przez lata opłacało się kupować sprzęt za granicą, bo był tańszy. Dzisiaj całe dostawy z polskich sklepów jadą na Ukrainę czy do Niemiec, bo dzięki drogiemu euro bardzo się to opłaca – mówi prezes jednej z sieci sklepów z elektroniką. Jednak w Wielkiej Brytanii, Niemczech czy Włoszech wydatki na sprzęt spadły już w ub.r., i to o ok. 10 proc., a w Rumunii nawet ponad 20 proc. – w Polsce zaś wzrosły o ponad 10 proc., do ponad 4,5 mld zł.