O przegranej Rosji z akcjonariuszami Jukosu z brytyjskiej spółki RosinvestCo UK Ltd. w arbitrażowym trybunale w Sztokholmie poinformował sam Kreml. W angielskojęzycznym memorandum w sprawie euroobligacji przygotowanym przez Ministerstwo Finansów znalazła się informacja o tym, że decyzją trybunału Rosja ma zapłacić posiadaczom akcji Jukosu 3,5 mln dol. odszkodowania.
Jest to zgodne z brytyjsko-rosyjską umową o wzajemnej ochronie inwestycji. Rosja 10 grudnia odwołała się od decyzji arbitrażu do sztokholmskiego sądu apelacyjnego, ale informacja o przegranej musiała się w prospekcie znaleźć.
[wyimek]20 proc. wynosił udział Jukosu w rynku ropy i produktów naftowych w Rosji w 2003 r.[/wyimek]
– Utajnienie takiego faktu przed inwestorami grozi osobistą materialną odpowiedzialnością osobom podpisanym pod prospektem za ewentualne straty inwestorów na rosyjskich papierach. A te są realne, bowiem w razie niewypłacenia odszkodowania akcjonariusze Jukosu mogą zablokować środki na tych zagranicznych kontach Rosji, na które spłyną pieniądze za euroobligacje – wyjaśnia gazecie „Wiedomosti“ Władimir Chwielej, partner Baker & McKenzie.
Jego zdaniem sztokholmski arbitraż, karząc Rosję „uznał, że Jukos zbankrutował nie z powodu ryzykownego prowadzenia biznesu, ale w wyniku niezgodnych z prawem działań państwa”. Brytyjsko-rosyjska umowa o wzajemnej ochronie inwestycji nie chroni bowiem inwestorów od ryzyka związanego z komercyjną działalnością danej firmy.