Urząd Komunikacji Elektronicznej zbadał jak narodowy operator przestrzega terminowości dostarczania listów i paczek. Obowiązek doręczania ich w określonych terminach nakłada na pocztę rozporządzenie Ministra Infrastruktury w sprawie warunków wykonywania powszechnych usług pocztowych.

W przypadku przesyłek listowych, poczta nie osiąga żadnego z celów. Tylko co druga przesyłka priorytetowa trafiała do adresatów dzień po nadaniu, a według przepisów powinno 82 proc. W przypadku listów ekonomicznych nie jest lepiej. Cel stawiany przez resort infrastruktury nie jest i w tym wypadku przez pocztę osiągany. Zamiast 85 proc. listów ekonomicznych, które powinny dotrzeć do adresata trzy dni po nadaniu, docierało tylko 67,7 proc. Zamiast 97 proc., które powinny dotrzeć do pięciu dni po nadaniu, trafiało 90,6 proc. W dodatku w porównaniu do roku 2009 r. terminowość poczty w większości przypadków pogorszyła się.

Narodowy operator nie dotrzymuje terminów także w przypadku doręczania paczek priorytetowych. W ubiegłym roku nieco ponad 63 procent paczek priorytetowych wysłanych za pośrednictwem Poczty Polskiej trafiło do adresata dzień po wysłaniu. Według przepisów powinno przynajmniej 80 proc. Poczta spełniła natomiast cel dotyczący paczek ekonomicznych. W 2010 r. ponad 94 proc. z nich dotarło za pośrednictwem poczty do adresata najpóźniej trzeciego dnia po wysłaniu. Przepisy przewidują, że 90 proc. ma trafiać do nadawców trzy dni po nadaniu.