Rynek przyzwyczaił się, że sprzedaż flagowego produktu Microsoftu, systemu operacyjnego Windows słabnie przed wprowadzeniem na rynek nowej jego wersji, a za tydzień będzie miała premiera nie tylko nowych „okienek" – Windows 8, ale też pierwszego zaprojektowanego przez  samą firmę tabletu Surface. Dlatego nie spodziewano się niczego nadzwyczajnego po wynikach za poprzedni kwartał. Analitycy spodziewali się spadku zarówno przychodów, jak i zysku netto, biorąc pod uwagę zmniejszającą się sprzedaż komputerów osobistych.

Nie docenili jednak słabości tego rynku. Przychody koncernu z Redmond w I kwartale roku obrotowego skurczyły się o 8 proc., licząc rok do roku, do 16,01 mld USD, podczas gdy rynek oczekiwał 16,4 mld USD. Mocniej jeszcze, bo o 22 proc. spadł zysk netto, do 4,47 mld USD, czyli 53 centów na akcję z 5,74 mld USD, co dawało 68 centów na papier, przed rokiem. Analitycy przewidywali zniżkę do 56 centów na akcję.

W komunikacie i na konferencji prasowej poświęconej prezentacji wyników przedstawiciele Microsoftu nie zasygnalizowali w żaden sposób, by spodziewali się, iż wprowadzenie na rynek nowego Windowsa i tabletu Surface przyczyni się do szybkiej poprawy wyników. Ich pogorszenie tłumaczyli spowolnieniem zakupów systemów operacyjnych przez firmy oraz coraz trudniejszą sytuacją gospodarczą, zwłaszcza w Europie. Na konferencji odmówili podania prognoz sprzedaży nowych produktów, deklarując jedynie, że firma jest podekscytowana premierami.

Opublikowane po zakończeniu czwartkowego handlu na nowojorskiej giełdzie sprawozdanie rozczarowało inwestorów. W pierwszej reakcji notowania Microsoftu w handlu posesyjnym spadły o ponad 3 proc. W piątek, przed otwarciem nowojorskiego parkietu, akcje koncernu zniżkują nadal, ale tylko  o 0,3 proc.