Polska, jako świeżo upieczony członek Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), do jej kasy będzie wpłacać ok. 30 mln euro rocznie (z czego 19,2 mln euro to składka obowiązkowa, wyliczana na podstawie naszego PKB). Pieniądze te jednak wrócą do nas, być może z nawiązką, w formie kontraktów kosmicznych dla polskich firm technologicznych.
Oprócz gwarantowanych przez ESA 8,6 mln euro, nasi przedsiębiorcy w przyszłym roku będą mogli powalczyć nawet o ok. 3 mld euro, które Agencja przeznacza rocznie na zlecenia dla europejskiego przemysłu. To kuszące kwoty, więc niektóre przedsiębiorstwa już w ciągu kilku najbliższych tygodni zamierzają przedstawić ESA swoje propozycje.
– Przygotowanie ofert wstępnych dla Agencji planujemy już w styczniu przyszłego roku – mówi „Rz" Marek Maszkowicz, menedżer projektu z firmy Solaris Optics, wytwarzającej wyspecjalizowane elementy optyczne, m.in. soczewki i pryzmaty. – Myślimy o projektach, w których wykorzystywane jest obrazowanie optyczne, a więc m.in. o budowie satelitów, teleskopów czy sond kosmicznych. Solaris Optics ma w tym zakresie przewagę technologiczną nad konkurencją: dzięki połączeniu najnowszych technologii obróbki z ręczną, tradycyjną metodą polerowania jego specjaliści uzyskują wyższe parametry optyczne, niż te uzyskiwane w zautomatyzowanej produkcji.
– Chcemy zaoferować ESA nasze wysoko wyspecjalizowane wiązki kablowe, które są odporne na wysoką temperaturę i mogą wytrzymać np. start rakiety wynoszącej satelitę na orbitę – przyznaje Agata Dras, menedżer ds. projektów specjalnych w firmie Radiotechnika Marketing. – Na rynku technologii kosmicznych polskie firmy mogą być konkurencyjne przede wszystkim w niszowych, bardzo specjalistycznych projektach – uważa Kamila Matela, główny specjalista Departamentu Programów Pilotażowych w Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która pośredniczy w kontaktach ESA z rodzimym przemysłem.
– Do przetargów na kontrakty dla ESA nasi przedsiębiorcy mogą stawać od początku 2013 roku na równi z innymi podmiotami z pozostałych państw członkowskich ESA. W ciągu roku mają miejsce setki takich przetargów – dodaje. Decyzją Ministerstwa Gospodarki nasz kraj weźmie udział w 10 programach opcjonalnych ESA, m.in. związanych z telekomunikacją satelitarną, budową konkurencyjnego wobec GPS systemu Galileo, systemem obserwacji Ziemi (również pod kątem badań pogody) czy wysłaniem sondy na Marsa.