Niemal dwie trzecie biletów na świecie jest sprzedawane przez agentów i biura podroży, a nie przez samych przewoźników. Wiele linii może oferować na swych witrynach informacje o najtańszych albo pakietowych ofertach, natomiast agenci nie mają w większości przypadków dostępu do tych samych informacji i usług z powodu przestarzałego oprogramowania, które używa języka komputerowego opracowanego 40 lat temu.
W wielu przepadkach pasażerowie nie mają możliwości porównania różnych pakietów, cen posiłków czy wielkości foteli lotniczych.
Teraz ma się to zmienić. Zaprezentowana podczas ostatniego szczytu IATA w Kapsztadzie norma NDC (New Distribution Capability) ma zapewnić równy dostęp do do informacji dla wszystkich, niezależnie od tego, jak i gdzie zamierzają kupić swe bilety.
- Linie lotnicze zaoferują klientom centralny system dokonywania zakupów w przestrzeni elektronicznej i chcemy, by biura podróży i agenci mieli takie same możliwości — stwierdził Eric Leopold z kierownictwa IATA.
Nie wszyscy są jednak zadowoleni z nowego pomysłu. Niektóre firmy zajmujące się technologią informacji o podróżach, jak Sabre Holdings czy Travelport, zarabiają na kontraktach łączących przewoźników z agentami za pośrednictwem globalnych systemów dystrybucji mocno związanych ze starą technologią. One mogą stracić, jeśli zwycięży nowa norma NDC, która omija te stare systemy.