Reklama

Zbrojeniówka ma problemy z unowocześnieniem leopardów

W piątek minister obrony podpisze z Niemcami w Poznaniu umowę o zakupie 119 używanych leopardów za ok. miliard złotych. Mają szybko wzmocnić siły pancerne RP.

Publikacja: 20.11.2013 12:54

Zbrojeniówka ma problemy z unowocześnieniem leopardów

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

105 Leo w wersji 2A5 i 14 nieco starszych czołgów 2A4 ma dołączyć do 128 leopardów tej ostatniej wersji, przejętych na początku minionej dekady od Bundeswehry za symboliczną markę i używanych do dziś w wojsku.

Ministerstwo obrony skutecznie w ostatnich tygodniach negocjowało transakcję  z Niemcami, bo o najlepsze czołgi na Kontynencie walczyły jeszcze trzy inne kraje: 2 europejskie i jeden azjatycki. Używana broń ma kosztować niemal miliard złotych - MON nie ujawnia dokładnej wartości transakcji  bo negocjatorzy do ostatniej chwili pracowali nad „urealnieniem" ceny. Minister obrony Tomasz Siemoniak  przyznaje, że kilkakrotnie w tej sprawie spotykał się ze swoim niemieckim odpowiednikiem.

Szybkie wzmocnienie wojska i przemysłu

- Pozyskanie zwłaszcza nowszych Leopardów 2A5, niezłych czołgów produkowanych w latach dziewięćdziesiątych, to  racjonalny sposób na szybkie dozbrojenie sił pancernych. Pozwoli w Leo wyposażyć kolejną brygadę i zrobić krok w kierunku pożądanej unifikacji broni – mówi Andrzej Kiński szef Nowej Techniki Wojskowej.

Armia już ponad dekadę eksploatuje  128  leopardów 2 A4. Po przejęciu kolejnej partii czołgów będziemy w jednym z największych użytkowników Leo nie tylko w krajach NATO.

- Dobrze byłoby, aby wojskowi  wyciągnęli  wnioski z doświadczeń sprzed dekady i  tym razem  wynegocjowali z Niemcami korzystniejsze dla polskiego przemysłu warunki wprowadzania  na rynek niemieckiej broni pancernej.  Chodzi o dostęp do dokumentacji, technologii serwisowania i modernizacji leopardów a także  podzielenie się ze zbrojeniówką praktycznymi  kompetencjami w dziedzinie remontów i obsługi – podkreśla Zdzisław Zieliński, zastępca redaktora naczelnego fachowego „Raportu WTO".

Reklama
Reklama

Po naszej stronie doświadczenie w tej dziedzinie już mają: Zakłady Mechaniczne Bumar Łabędy a także poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne.

Pilna modernizacja Leo

Już w najbliższych miesiącach będzie okazja wypróbowania  rzeczywistej przemysłowej i technologicznej współpracy z producentami leopardów: Krauss Maffei Wegmann i Rheinmetall Defence.

MON chce bowiem przyspieszyć modernizację polskich Leo 2A4. Szacuje się , że unowocześnienie czołgów z  wykorzystaniem technologii producenta, może kosztować  nawet 2 miliardy złotych

Andrzej Kiński znawca broni pancernej przypomina, że polska armia dosyć późno decyduje się na niezbędną modernizację Leo,  już dawno zrobili to inni użytkownicy czołgów generacji 2A4 – Hiszpanie, Szwedzi czy Kanadyjczycy.  W starszych LEO unowocześnienia wymagają systemy stabilizacji wieży ( trzeba przejść z urządzeń elektrohydraulicznych na elektryczne , współpracujące z odnowionym, cyfrowym systemem kierowania ogniem), do wymiany na nowocześniejsze nadają się urządzenia obserwacji dzienno – nocnej, czy agregaty prądotwórcze radykalnie obniżające zużycie paliwa. Wojsko oczekuje też zastosowania w czołgu skuteczniejszych zabezpieczeń przeciwminowych, poprawiających bezpieczeństwo załogi – mówi Kiński.

Spory paraliżują zbrojeniówkę

Współpraca  z potężnymi, niemieckimi koncernami miała  prowadzić do podniesienia poziomu technologicznego rodzimych spółek, które w przyszłości zamierzają same konstruować nowoczesne pojazdy pancerne - ale sparaliżowały ją polskie spory  i ambicjonalne przepychanki.

To one sprawiły, że program unowocześnienia polskich Leo 2A4 stoi pod znakiem zapytania. -Firmy, którym wojsko miało powierzyć  unowocześnienie leopardów: czyli śląskie spółki Polskiego Holdingu Obronnego i poznańskie  Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne nie potrafiły się dogadać i przedstawić MON sensownej oferty – narzeka Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji. Wiceminister podkreśla, że przedsięwzięcie warte prawie dwa miliardy złotych , zakładające współpracę z Krauss Maffei Wegmann i Rheinmetall Defence, może upaść, z winy polskiego przemysłu,  jeśli firmy szybko nie przedstawią satysfakcjonujących armię rozwiązań.

Reklama
Reklama

W czym problem ?

- To sztuczne tworzenie problemów. Projekt modernizacji leopardów jest na dobrej drodze -  zaprzecza Andrzej Szortyka prezes Zakładów Mechanicznych  Bumar Łabędy ( w składzie PHO).  Zapewnia , że firma jest przygotowana, żeby jeszcze tym roku podpisać umowy o współpracy technologicznej  z partnerami - w tym niemieckimi koncernami. Szef Łabęd uspokaja: przemysł będzie w stanie wkrótce zaproponować wojsku  oczekiwane rozwiązania  i konkurencyjne ceny.

- Straciliśmy rok bo nie udało się z PHO uzgodnić sensownych warunków współpracy – widzi sprawę inaczej Elżbieta Wawrzynkiewicz, wiceprezes WZMot. Twierdzi, że poznańska firma od trzech lat przygotowuje się do zadania, a częścią tych przygotowań są rozpoczęte inwestycje, gotowy biznesplan i propozycje podziału zadań przy modernizacji Leo, między spółkami polskiej zbrojeniówki.

W ocenie przemysłu,  nie bez winy w tym zamieszaniu jest  także armia. Z wojskiem nadal  trwa bowiem dialog techniczny, który  powinien doprowadzić do precyzyjnego   ustalenia wymagań przyszłej modernizacji.

Biznes
Ostrzeżenie szefa NATO, eksport polskich kosmetyków i cła Meksyku na Chiny
Biznes
Nowa Jałta, czyli nieznane szczegóły planu Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Biznes
MacKenzie Scott rozdaje majątek. Była żona Bezosa przekazała ponad 7 mld dolarów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Biznes
Bruksela pod presją, kredyty Polaków i bariery handlowe w UE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama