Jednak to kraj pustynny, a odległości pomiędzy miastami są znaczne. Zarządzający krajem szejkowie pracują nad planem wykorzystania bezzałogowych dronów jako listonoszy. Podstawowymi przesyłkami, które podlegałyby takiej dostawie byłyby rzeczy lekkie jak dokumenty i lekarstwa. Odbierający przesyłkę nie musiałby niczego kwitować – dron zidentyfikowałby go poprzez skan siatkówki, czy odcisku palca.

Technologia logistyki nowej ery ma polegać na UAV – Unmanned Aerial Vehicles, bezzałogowych pojazdach powietrznych. Zajmuje się nią Muhammad ibn Raszid Al Maktum, szejk arabski, emir Dubaju, premier i wiceprezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Majątek jego rodziny szacuje się na 4 mld dolarów, szejk jest właścicielem trzeciego co do wielkości jachtu na świecie, interesuje się wyścigami koni i wielbłądów, jest mecenasem sztuki. W wolnych chwilach nadzoruje projekt dronów.

Inżynierowie z ZEA pracują nad cywilnym wykorzystaniem dronów. Zasady są takie same jak przy technologii dla wojska – operator steruje maszyną sprzed monitorów, z centrum dowodzenia. Jako nawigacja ma w przypadku arabskiej technologii służyć mapa Google, a za najlepszy pomysł wykorzystania tej technologii rząd przyzna milion dolarów nagrody. Jak na razie stworzono prototypowe maszyny, które wyglądają jak podłużna listwa, do której przyczepione są cztery wirniki. Nazywa się je quad-copterami.

Biorąc pod uwagę konsekwencję i biznesowe zacięcie szejków, plan ma ogromne szanse na powodzenie. Niedawno Gwardia Cywilna z Dubaju kupiła 15 quad-copterów, na których przeprowadzone zostaną eksperymenty dotyczące wykorzystania bezzałogowych maszyn przy gaszeniu pożarów. Niewielkie drony nie uniosą wody, ale mogą zastąpić strażaka, gdy będzie trzeba dotrzeć do trudno dostępnego miejsca opanowanego przez ogień. Będą pierwszą linią rozpoznania terenu. Ze względu na 45-minutowy czas działania akumulatorów, strażacy dostarczą je na miejsce w walizkach i dopiero na miejscu drony rozpoczną zwiad. Technologia ma zostać dopracowana w ciągu 10  lat.