– Powinniśmy zbudować dźwignię na rzecz inwestycji i kredytowania polskiej gospodarki – mówił Donald Tusk jesienią 2012 r., zapowiadając powołanie specjalnej spółki. Powstała w czerwcu 2013 r. pod nazwą Polskie Inwestycje Rozwojowe.
Dziś, gdy premier pakuje walizki do Brukseli i szlifuje swój angielski, w rządzie zapadła decyzja o zmianach w PIR. Wehikuł inwestycyjny, który miał być receptą na kryzys, przestanie istnieć w dotychczasowej formie.
Co go zastąpi? Przygotowany w Ministerstwie Skarbu Państwa schemat działania PIR jest skomplikowany.
Ufunduszowienie
Na korytarzach MSP furorę robi termin „ufunduszowienie PIR". Wedle projektu PIR stanie się spółką zarządzającą, która utrzymuje się z opłaty za zarządzanie funduszami inwestycyjnymi zamkniętymi, czyli tzw. FIZAN.
– Przede wszystkim się zastanawiamy, jak podnieść efektywność zarządzania projektami i zwiększyć transparentność – przekonuje odpowiedzialny za projekt wiceminister skarbu Wojciech Kowalczyk. – PIR stanie się spółka zarządzającą, która utrzymuje się z opłaty za zarządzanie funduszami zamkniętymi. Wyobrażam sobie różnego rodzaju FIZAN: energetyczny, infrastruktury samorządowej, infrastruktury przemysłowej.