W drugim kwartale 2014 roku eksport towarów wyniósł 38,83 mld euro i był o 6,1 proc. wyższy niż w tym samym czasie przed rokiem – podał w środę NBP w kwartalnych danych bilansu płatniczego. W tym samym czasie o 8,2 proc. zwiększył się import, sięgając 38,76 mld euro. W rezultacie saldo obrotów towarowych było dodatnie i wyniosło 71 mln euro.
Zdaniem ekspertów polski eksport liczony w euro wzrośnie w tym roku ok. 7–8 proc. – Przyszły rok powinien przynieść wypracowanie dynamiki wyższej, rzędu 10–11 proc. – prognozuje główny ekonomista KUKE Piotr Soroczyński.
Według GUS pierwsze półrocze 2014 r. przyniosło 5,4-proc. wzrost eksportu szacowanego na 80 mld euro. Przy tym zdecydowanie lepsze wyniki osiągnięto w przypadku krajów rozwiniętych gospodarczo, do których eksport zwiększył się o 7,2 proc., do 66,9 mld euro. Natomiast na mniejszym niż przed rokiem eksporcie do krajów rozwijających się i słabiej rozwiniętych zaważył spadek sprzedaży do Rosji – o 10,7 proc. i na Ukrainę – o 26,4 proc.
Ciasno w Europie
W nadchodzących miesiącach najważniejszym rynkiem eksportowym pozostanie Europa Zachodnia i kraje Unii Europejskiej. Z kolei problemem będzie zahamowanie spadku sprzedaży polskich towarów na rynkach wschodnich. Można się spodziewać, że eksport do trzech krajów: Rosji, Ukrainy i Białorusi, liczonych łącznie skurczy się w tym roku o przynajmniej 15 proc. Spadki dotkną nie tylko producentów żywności, ale także sprzęt transportowy, produkty chemiczne, meble, sprzęt AGD.
Obecnie blisko jedna czwarta polskiego eksportu kierowana jest do Niemiec, a na wszystkie rynki Unii Europejskiej trafia blisko trzy czwarte eksportu.