- Całe postępowanie prowadziliśmy, opierając się na przepisach prawa. Zgromadziliśmy w nim materiał dowodowy, który był podstawą wydania decyzji. To trwało ponad cztery lata. Ocenialiśmy stan faktyczny i z naszej analizy wynika, że o ile te podmioty nie obejmą teraz akcji, to w przyszłości dokonają konwersji, zaś już teraz dysponują wpływem na działalność operacyjną. To znaczy, że celem tych spółek było przejście procesu inwestycyjnego na granicy prawa, a później zrealizowanie projektu w formule joint venture - powiedział prezes UOKiK w wywiadzie.
Tomasz Chróstny zapewnił, że nie ma wątpliwości, że taki był pierwotny zamysł, ponieważ są to te same podmioty, które zbudowały Nord Stream 1, które wnioskowały do UOKiK o zgodę koncentracyjną i które na europejskim rynku są konkurentami. - W tym wypadku mają zbieżny cel i interes gospodarczy, szkodliwy dla konkurencji na rynku, którą jako urząd antymonopolowy mamy chronić. Ich działania od początku zmierzały do utworzenia spółki, która zrealizuje projekt budowy Nord Stream 2 - podkreślił Chróstny.
- Nie ma mowy o żadnych motywach politycznych. To są zarzuty, które w oczach opinii publicznej mają podważyć wiarygodność decyzji - powiedział szef UOKiK.