Jedną z zalet budowy SMR-ów w Polsce jest możliwość wpasowania ich w istniejący system elektroenergetyczny i utrzymanie dzięki temu rozproszonego charakteru wytwarzania energii elektrycznej. Małe reaktory będą powstawać blisko odbiorców, tzn. skupisk ludzkich i dużych przemysłowych odbiorców energii elektrycznej i cieplnej. Naturalnymi lokalizacjami są także tereny elektrowni węglowych przeznaczanych do wyłączeń. Co ważne, zastępowanie wyeksploatowanych bloków węglowych SMR-ami to trend globalny. W zeszłym roku Departament Energii Stanów Zjednoczonych opublikował raport, którego konkluzją było stwierdzenie, że nawet 80 proc. tamtejszych elektrowni węglowych może być zastąpionych elektrowniami jądrowymi, w tym SMR-ami. Potencjał oszczędności Amerykanie oszacowali tu na około 30 proc. względem budowy elektrowni jądrowej od podstaw. Takie działania rząd Stanów Zjednoczonych wspiera także w Polsce. Departament Stanu rozpoczyna właśnie realizację projektu Phoenix, w ramach którego USA wspiera finansowo projekty zastępowania elektrowni węglowych SMR-ami. Programem tym objęta została firma ORLEN Synthos Green Energy.
Jaka technologia jest preferowana, jeżeli chodzi o mały atom w Polsce? Jak przedstawia się partnerstwo technologiczne z zagranicznym partnerem, przecież Polska nie ma własnej technologii?
Dziś najbliżej wdrożenia jest technologia BWRX-300 od GE-Hitachi. Pierwszy reaktor w tej technologii już powstaje na przedmieściach Toronto w Kanadzie. Inwestorem jest Ontario Power Generation, z którą to firmą bardzo blisko współpracuje ORLEN Synthos Green Energy. Polska firma chce czerpać z doświadczeń naszych zachodnich partnerów, dzięki czemu zminimalizuje ryzyko błędów i opóźnień w procesie inwestycyjnym. Budowa pierwszego reaktora w Polsce dzięki temu ma przebiegać sprawniej, a możliwe jest to także dzięki podobieństwu przepisów w zakresie licencjonowania technologii jądrowych i współpracy organów dozoru jądrowego z Polski i Kanady.
W kontekście sprawnej budowy w Polsce ważne są jeszcze dwa elementy. Zarówno GE, jak i Hitachi są od lat obecni w Polsce w sektorze energetycznym. Oba te podmioty stanowić będą ważne elementy łańcucha dostaw, sami też mają sprawdzonych partnerów, co stanowi niewątpliwy atut w rozwoju projektu. Drugi bardzo ważny element to oparcie na istniejącym i licencjonowanym paliwie, które GEH od lat dostarcza do elektrowni jądrowych na całym świecie i które jest także produkowane w Europie.
Technologia SMR uchodzi za mającą przed sobą bardzo dużą przyszłość, ale jest jeszcze uważana za prototypową.
Jak wspomniałem, projektów SMR-ów mamy dziś na świecie około 80 i nie możemy ich wrzucać do jednego worka. Część z nich jest na poziomie koncepcji rozwijanych przez start-upy i wiele z nich zapewne na tym etapie pozostanie. Mamy też grupę pomysłów obejmujących reaktory IV generacji, czyli koncepcje reaktorów wysokotemperaturowych, reaktorów prędkich, chłodzonych stopionymi solami itp. Trzeba trzymać kciuki za te projekty, bo każdy z nich oznaczać będzie wdrażanie najnowocześniejszych osiągnięć nauki i techniki. Jednakże realnie jest to perspektywa dopiero lat 40. i później. Ale mamy też technologię BWRX-300, o której nie można powiedzieć, że jest prototypowa. Po pierwsze, to miniaturyzacja dużego reaktora GE, który przeszedł proces licencjonowania w USA i jest oparty na istniejących i sprawdzonych rozwiązaniach. To reaktor generacji III+, którego zasady działania są takie same, jak działających dziś na całym świecie. Po drugie, to technologia firmy, która reaktory jądrowe projektuje od lat 50. ubiegłego wieku i na całym świecie powstało już około 100 reaktorów GE, a do dziś działa aż 67. Wspomniane kanadyjskie OPG, doświadczony operator elektrowni jądrowych, zamierza oddać do użytku pierwszy BWRX-300 w 2028–2029 roku.