Dla korzyści Polacy chętnie przekażą swoje dane

Niemal 60 proc. ankietowanych przekazuje dane, gdy może za to uzyskać ułatwienia czy lepsze oferty. Dzieje się tak, choć trzy czwarte Polaków boi się wycieków danych czy kradzieży tożsamości.

Publikacja: 27.07.2023 03:00

Dla korzyści Polacy chętnie przekażą swoje dane

Foto: Adobe Stock

Choć 80 proc. Polaków obawia się sprzedaży ich danych osobowych przez firmy stronie trzeciej, to 56 proc. je poda, gdy oznacza to łatwiejsze e-zakupy, a 55 proc. dla rekomendacji ofert – wynika z badania EY, które „Rzeczpospolita” opisuje pierwsza.

Podejście Polaków do nowych technologii jest bardzo niekonsekwentne. Z jednej strony aż 80 proc. oba

Podejście Polaków do nowych technologii jest bardzo niekonsekwentne. Z jednej strony aż 80 proc. obawia się, że ich dane mogą zostać przez platformy internetowe komuś sprzedane, a ich bezpieczeństwo naruszone. Z drugiej jednak niemal 60 proc. chętnie podaje informacje o sobie po to, by łatwiej wypełniać formularze online, a niewiele mniej, by dostać tańszą ofertę czy informacje o nowościach w sklepie internetowym – wynika z szóstej edycji badania EY.

Foto: Rzeczpospolita

To wyraźne rozdwojenie jaźni, choć coraz częściej korzystamy z nowych rozwiązań jak streaming wideo czy radio online, to jednocześnie aż 64 proc. Polaków nie czuje potrzeby nadążania za najnowszymi trendami w technologii. 72 proc. boi się bycia szpiegowanym poprzez urządzenia aktywowane głosem, a 79 proc. – kradzieży tożsamości.

Dane cenne jak złoto

– Konsumenci oczekują jak najlepiej dopasowanych ofert, a marki robią wiele, aby im je dostarczyć. Cały proces opiera się jednak na danych. Muszą być one pozyskiwane w sposób etyczny, a następnie przechowywane i wykorzystywane z zachowaniem najwyższych standardów bezpieczeństwa – mówi Michał Kopyt, lider ds. inżynierii cyfrowej w EY Polska.

Czytaj więcej

Paweł Rożyński: Człowiek towarem, dane złotem. Jak firmy zbierają o nas informacje

Konsumenci muszą też pozbyć się przynajmniej części swojej niefrasobliwości, często sami narażają się na ataki, choćby korzystając z darmowych sieci wi-fi. – Praktycznie każdy korzysta ze smartfonów, ale jednocześnie prawie nikt nie czyta regulaminów pobieranych na nie aplikacji. Użytkownicy nie zapoznają się z nimi między innymi dlatego, że to często liczące kilkadziesiąt stron i pisane prawniczym językiem dokumenty, które dla większości są niezrozumiałe – mówi Sebastian Błaszkiewicz, szef sprzedaży w Unity Group. – Nasze dane osobowe są już często dystrybuowane bez naszej wiedzy, po naszej uprzedniej zgodzie albo nawet bez niej. By ochrona była skuteczna, potrzebne jest dobre prawo, czyli takie, które szybko reagować będzie na bardzo dynamicznie zmieniające się otoczenie – dodaje.

Firmy robią wiele, by do przekazywania danych nas skłonić i to nie tylko podczas zakupów online. W sklepach spożywczych jest coraz więcej promocji, z których mogą skorzystać tylko uczestnicy programu lojalnościowego lub użytkownicy aplikacji. W ten sposób firmy zbierają na nasz temat dane. – Promocje skrojone pod konkretną osobę, na podstawie jej historii zakupowej i zwyczajów są bardziej efektywne, klient je docenia i przywiązuje się do sklepu – mówi przedstawiciel sieci odzieżowej.

Uwaga na problemy

Taka strategia wymaga też ostrożności. – Nietransparentne gromadzenie danych wiąże się z ryzykiem kryzysu zaufania do marki, który może zaważyć na przyszłości. Dlatego zanim podejmiemy decyzję o zbieraniu dodatkowych danych o konsumentach, musimy zdefiniować cele, które chcemy osiągnąć – mówi Maciej Podgórski, strateg w Dentsu Creative. – Dobrze przemyślana strategia pozwala wypracować na tej bazie produkty i usługi zapewniające dodatkową wartość nie tylko firmie, ale i klientom. Wystarczy w przejrzysty sposób zakomunikować korzyści z tego płynące – dodaje.

Czytaj więcej

Wiceprezes TikToka: Pekin nie prosił nas o dane. Odmówilibyśmy

EY zwraca uwagę, że przynajmniej w tym obszarze ostrożność Polaków rośnie. Między majem 2022 a marcem 2023 o 8 pkt proc., do 54 proc., spadł bowiem odsetek konsumentów deklarujących chęć udostępnienia danych, aby otrzymać spersonalizowane oferty i promocje. – 91 proc. dorosłych Polaków potwierdza w badaniach, że bezpieczeństwo ich danych osobowych jest dla nich bardzo ważne – mówi Marcin Gozdek, dyrektor Rynku Detalicznego, BIK. – Jednak tylko kilkaset tysięcy osób ma uruchomione Alerty BIK – usługę SMS-ów, które ostrzegają o próbie wyłudzenia naszych danych. Dzięki nim mamy szansę zapobiec wyłudzeniu albo bardzo szybko poinformować odpowiednie instytucje, że doszło do wyłudzenia – dodaje.

Opinia dla "Rzeczpospolitej"
Anna Kozłowska, prezeska Finiaty

Bazy przechowywanych i przetwarzanych danych zarówno firm, jak i konsumentów, rozrastają się w gigantycznym tempie. Aby nad tym zapanować, niezbędne są wielopoziomowe działania, dążące do szerokiej edukacji konsumentów, jak i pracowników, budowanie niezawodnych technologii oraz odpowiednich regulacji. Zapobieganie zagrożeniom wynikającym z cyberprzestępczości na poziomie technologicznym może być trudne dla małych firm o niskich budżetach, jednak brak inwestycji w sprawdzone i bezpieczne technologie może się okazać o wiele bardziej kosztowny w niwelowaniu skutków. Niezbędne są szkolenia personelu, wdrażanie środków kontroli, a także nieustanne poszukiwanie słabych punktów i możliwości ich zaadresowania.

Podejście konsumentów musi ewoluować, ponieważ staje się coraz bardziej online. – Prowadząc działania w cyberprzestrzeni, nieuchronne staje się korzystanie i przetwarzanie danych, w tym informacji o klientach. Stanowi to też nieodłączny element budowania przewagi konkurencyjnej – mówi Przemysław Jurgiel-Żyła, dyrektor inwestycyjny i członek zarządu w Movens Capital. – Konsument jest znakomicie chroniony (np. RODO), więc firmy nie są zmuszone do debatowania, czy korzystać z danych, ale muszą zastanowić się nad prawidłowym procesem ich przetwarzania – dodaje.

Nowe regulacje
Norwegia zakazuje profilowania

Kraj nakazał koncernowi Meta, właścicielowi Facebooka i Instagrama, zaprzestanie wyświetlania użytkownikom spersonalizowanych reklam na podstawie ich aktywności online. Zakaz wchodzi w życie od sierpnia, zgodnie z informacją uzyskaną przez Politico, a pismo trafiło do Mety 14 lipca. – Praktyki firmy obejmują przetwarzanie bardzo prywatnych i wrażliwych danych poprzez wysoce nieprzejrzyste i inwazyjne operacje monitorowania i profilowania – napisała norweska agencja Datatilsynet. Zakaz tzw. reklamy behawioralnej obowiązywać będzie przez trzy miesiące od 4 sierpnia. Facebook i Instagram będą mogły wyświetlać użytkownikom spersonalizowane reklamy, ale tylko na podstawie informacji podanych przez użytkowników w sekcji „o” ich profili. Inaczej Meta będzie płacić dzienne kary 1 mln koron (89,5 tys. euro).


Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki