Ferie zimowe 2023. Inflacja mocno namieszała w narciarskich kurortach

Nie wszystkie wyciągi narciarskie ruszą tej zimy. A w Polsce wiele obiektów typowo narciarskich nie otworzyło jeszcze kalendarzy na ferie.

Publikacja: 14.11.2022 09:57

Ferie zimowe 2023. Inflacja mocno namieszała w narciarskich kurortach

Foto: Adobe Stock

Już teraz wiadomo, że Polacy wybierają raczej krótsze wyjazdy, bo będzie drożej. A operatorzy wyciągów i hotelarze przyznają, że tej zimy na zyski nie liczą. Sukcesem będzie, jeśli nie będą mieli strat.

Większość Polaków wstrzymuje się z rezerwacjami. Czekają na komunikaty śniegowe i okazje. Na niższe ceny mogą liczyć wyjeżdżający w styczniu. Wtedy w Alpach jest niski sezon, a i w Polsce jest mniej chętnych. W lutym ceny już wystrzelą. Ale i wtedy warto poszukać okazji i odpowiednio skomponować rezerwację.

Czytaj więcej

Ceny w hotelach straszą. Mogą wypłoszyć gości

- Jeśli porównać obecne ceny do tych z sezonu ferii 2022 to średnia cena w Polsce zwiększyła się o 4 proc. - mówi Natalia Jaworska, ekspert w platformie Noclegi.pl. I niezmiennie wybór pada na góry: Zakopane, Wisła, Karpacz czy Bukowinę Tatrzańską.

Utrzymuje się trend skracania wyjazdów. W tym sezonie planujemy wyjechać średnio na 3-4 dni, co skraca nam wyjazdy w stosunku do ferii 2021 o 1-2 dni - wynika z analizy Noclegi.pl. Długość wyjazdów zagranicznych pozostaje bez zmian.

Na początku listopada rezerwacje narciarskie do krajów alpejskich stanowiły niecałe 10 proc. wszystkich wyjazdów na ferie. Uruchomienie naśnieżania, ze względu na wysokie ceny energii będzie w tym roku droższe niż w ubiegłych latach. Zresztą inflację widać praktycznie we wszystkich cenach.

Jarosław Kałucki, ekspert narciarski w platformie rezerwacyjnej Travelplanet.pl wskazuje, że zagranicą organizatorzy wypoczynku nie wprowadzili tzw. gwarancji śniegu, a tylko niektórzy oferują możliwość bezkosztowego odwołania wyjazdu na 3 tygodnie przed rozpoczęciem zimowych wakacji. - To może opóźniać decyzje turystów, którzy muszą rozważyć, czy opłaca się zaryzykować teraz i kupić taniej, czy poczekać na pewny śnieg. Wówczas jednak obecne ceny alpejskich wakacji będą raczej tylko wspomnieniem - przestrzega Jarosław Kałucki.

Czytaj więcej

Polacy szukają polis na ferie zimowe i narty

Rezerwując już teraz noclegi na ferie w Zakopanem zapłacimy średnio 95 zł za osobę, za noc. Taniej jest w Wiśle - 71 zł za osobę za noc. Najtaniej wypada wypoczynek w Bukowinie Tatrzańskiej, gdzie średnia cena wynosi w tej chwili 67 zł osobę. Czyli za wyjazd dla rodziny 4-osobowej na 4 dni do Bukowiny da nam kwotę 1072 złotych. Koszt takiego wyjazdu do Zakopanego taki wyjazd wyniesie 1520 pln. Ceny w kwaterach prywatnych wzrosły o 15 proc. W 2022 roku rezerwowaliśmy pokój w średniej cenie za osobę za noc za 84 zł, w nadchodzącym sezonie będziemy musieli zapłacić 96 zł za osobę za noc. Tyle, że do tego trzeba doliczyć jeszcze koszty utrzymania, dojazdów i kupna karnetów. A te podrożały w Polsce o 20, a w niektórych wypadkach nawet o 40 proc.

- Kiedy operatorzy niektórych wyciągów działających w Zieleńcu otrzymali prognozy cen energii elektrycznej na przyszły rok, nawet o 500 proc. wyższe od dotychczasowych padł na nich blady strach. Potem jednak okazało się, że zapłacimy po 785 złotych za MWh. Nie tylko operowanie wyciągów, ale i naśnieżenie stoków wymaga potężnej ilości energii. Do tego jeszcze podrożało paliwo, które zużywają ratraki - mówi Grzegorz Głód, który jest menedżerem stacji Zieleniec Sport Arena i Winterpolu w Karpaczu.

Firma operuje w sezonie narciarskim 9. wyciągami. - Ceny karnetów wzrosną o 20 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym. U nas sezon ruszy jeszcze w listopadzie, jeśli tylko pogoda na to pozwoli. Przyznaje, że na zyski w tym roku nie liczy. - Chcielibyśmy tylko nie mieć strat - mówi Grzegorz Głód.

Czytaj więcej

Drogie zimowe wakacje. Za granicą inflacja tak mocno jeszcze nie kąsa

Jaką kwotę trzeba dziś zainwestować w ferie zimowe zagranicą? Wszystko zależy od terminu, w którym w danym województwie wypadają ferie. Mieszkańcy Lubelskiego, Łódzkiego, Podkarpackiego, Pomorskiego, Śląskiego, Podlaskiego i Warmińsko - Mazurskiego spędzą je w Alpach taniej, niż ci z pozostałych regionów Polski. Rozpoczynają ferie jeszcze w styczniu, gdy w Alpach obowiązuje tzw. niski sezon. - W poprzednich latach oznaczało to znacznie niższe ceny pobytów, niższe ceny skipassów bądź wręcz karnety w cenie pobytu. Po dwóch chudych sezonach w Alpach, bo w zimie 2021 zamknięto wszystkie stacje narciarskie z wyjątkiem Szwajcarii, a w 2022 obowiązywały ostre covidowe restrykcje, sezon rozpoczynał się z mocnymi opóźnieniami i alpejskie stoki często świeciły pustkami. Obecnie wybierający się na narty w styczniu mogą liczyć na pobyty tańsze o ok. 300 - 400 zł od osoby niż w lutym i nieco tańsze skipassy niż w wysokim sezonie, ale nie w każdym ośrodku narciarskim - wskazuje Radosław Damasiewicz, prezes Travelplanet.pl.

Z oferty tej platformy wynika, że najtańsze narciarskie wakacje w Alpach do początku lutego można spędzić we włoskich Passo Tonale, Val di Sole, Val di Fiemme, Livigno czy francuskim Superdevoluy. To duże regiony, oferujące po 200 - 300 km nartostrad. Za sam tygodniowy pobyt trzeba wydać ok 900 - 1000 zł od osoby, do tego za 6-dniowy skipass ok. 250 euro (Livigno) do 320 euro (Val di Sole) od osoby. W lutym cena pobytu wzrasta o ok. 300 - 400 zł., skipassu - o 30 euro.

Narciarskie wakacje w renomowanych ośrodkach włoskiej Val di Fassa, Cortina d’Ampezzo, francuskiego Tignes, czy austriackich Soelden, Kaprun - Zell am See można zarezerwować już od 1100 – 1300 zł w styczniu (bez wyżywienia). - Tu gwarancją śniegu są lodowce w każdym z tych regionów. W Soelden w styczniu za skipass zapłacimy 310 euro, w lutym o 10 euro więcej. W Kaprun po 17 grudnia 2022 skipass kosztuje prawie 340 euro, ale jest on ważny również w jednym z najlepszych alpejskich ośrodków Saalbach - Hinterglemm - Leogang - Fieberbrunn - wylicza Jarosław Kałucki. I radzi, aby wyjeżdżając tej zimy w Alpy wybrać opcję rezerwacji z wyżywieniem. To koszt od 1200 - 1400 zł w mniejszych ośrodkach jak włoskie Andalo Paganella, Folgaria - Lavarone, czy austriacki Mallnitz - Ankogel. Podobne oferty można znaleźć również we włoskich Val di Fiemme, Bormio, austriackich stacjach Kaunertal, Bad Kleinkircheim. Warto jednak pamiętać, że zwykle są to hotele oddalone od stoków o kilka - kilkanaście minut jazdy skibusem. Żeby zarezerwować hotel w pobliżu stoku, trzeba przygotować co najmniej 2000 zł na 6 - 7 dni z wyżywieniem HB i doliczyć do tego koszt karnetu narciarskiego. W tym przedziale cenowym można trafić na ośrodki szwajcarskie. Poniżej 2000 zł można zarezerwować pobyt z wyżywieniem w Davos czy Saas Grund. 6-dniowy skipass w Davos - Klosters czy Saas Fee to wydatek ok. 370 franków dla dorosłego. Dla młodzieży są zniżki a w tym drugim ośrodku dzieci do 9. roku życia jeżdżą za darmo.

Czytaj więcej

Prezes Ryanaira: Zima będzie gorsza, niż oczekiwano

Karnety w alpejskich ośrodkach zdrożały w porównaniu do lat poprzednich o kilka - kilkanaście procent. Zniknęły też oferty free ski w niskich sezonach (grudzień do świąt Bożego Narodzenia, styczeń i od drugiej połowy marca do końca sezonu) jakie narciarze znali z lat poprzednich.

W tym sezonie tańszy karnet kupimy przy rezerwacji pobytu w biurze podróży. Mniej zapłacimy też kupując go przez stronę internetową. Najdroższe są te kupowane w kasie przy stoku. Dobrym rozwiązaniem, jest zakup karnetu sezonowego, obejmującego kilkanaście ośrodków. Takie rozwiązanie proponuje słowacka spółka TMR. Na taki sezonowy skipass można jeździć w ośrodkach słowackich (Jasna, Strbskie Pleso, Tatrzańska Łomnica) czeskich (Jested pod Libercem, Szpindlerowy Młyn) w Szczyrku oraz w alpejskich resortach Ankogel - Mallnitz (wraz z Lodowcem Moelltaller) i Muttereralm - Gotzens tuż za Innsbruckiem.

Już teraz wiadomo, że Polacy wybierają raczej krótsze wyjazdy, bo będzie drożej. A operatorzy wyciągów i hotelarze przyznają, że tej zimy na zyski nie liczą. Sukcesem będzie, jeśli nie będą mieli strat.

Większość Polaków wstrzymuje się z rezerwacjami. Czekają na komunikaty śniegowe i okazje. Na niższe ceny mogą liczyć wyjeżdżający w styczniu. Wtedy w Alpach jest niski sezon, a i w Polsce jest mniej chętnych. W lutym ceny już wystrzelą. Ale i wtedy warto poszukać okazji i odpowiednio skomponować rezerwację.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Skarbówka ściągnęła z TVN wysoką karę KRRiT za reporaż o Karolu Wojtyle
Biznes
Sieci 5G w Polsce zrównały zasięg
Biznes
System kaucyjny zbudują sprytni, a nie duzi, gracze
Biznes
Praktycznie o przyszłości otwartego oprogramowania. Konferencja Open Source Day 2024 już 18 kwietnia
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Biznes
Są unijne kary za łamanie sankcji wobec Rosji. Więzienie i ogromne grzywny