Strajk zorganizowany przez skrajnie lewicowy związek zawodowy CGT zakłócił pracę w czterech największych rafineriach we Francji. Ogłoszono go dla poparcia żądania podwyżek płac, aby zmniejszyły skutki dużej inflacji. Akcja protestacyjna zapoczątkowana w minionym tygodniu trwała też podczas weekendu — informowali przedstawiciele CGT i dodawali, że od soboty nie było reakcji dyrekcji TotalEnergies na apel związku o rozpoczęcie negocjacji.
CGT jest gotowy zacząć od poniedziałku 10 października rozmowy na jeden temat: podwyżek płac, odkładając postulaty dotyczące zatrudnienia i inwestycji — stwierdził list otwarty do prezesa francuskiego koncernu naftowego Patricka Pouyanné. „Chcąc wyjść z sytuacji blokady ponawiamy nasz wniosek rozpoczęcia negocjacji i mamy nadzieję, że dotrze to wreszcie do pana. Jesteśmy gotowi zacząć je od poniedziałku w sprawie jedynego postulatu — płacowego” — stwierdził w liście Eric Sellini, koordynator CGT w TotalEnergies.