Rozmawiamy wkrótce po państwa wizycie w Centrum Pomocy Humanitarnej Ptak w Nadarzynie. Czy różni się ono czymś od innych centrów dla uchodźców, które pani odwiedzała, pracując w Amerykańskim Czerwonym Krzyżu czy odpowiadając za politykę uchodźczą w Departamencie Stanu USA?
CARRIE SANTOS: Ogromne wrażenie zrobiło na mnie zaangażowanie biznesu, to że prywatne firmy zajęły się przygotowaniem i prowadzeniem centrum, a organizacje przedsiębiorców współpracują w organizowaniu pomocy dla uchodźców. Centra pomocy dla uchodźców są zazwyczaj uruchamiane przez agendy ONZ, albo instytucje rządowe, i lokowane w opuszczonych budynkach będących często w nie najlepszym stanie. Dlatego widok ludzi zakwaterowanych tutaj w dobrych warunkach, w nowoczesnej, czystej hali, podnosi na duchu. Dla mnie jest to widoczny efekt zaangażowania polskiego biznesu, który bardzo szybko skierował swoje umiejętności i zasoby na pomoc dla uchodźców. Takie podejście nie jest powszechne. Pokazuje natomiast siłę biznesu w Polsce, to że polscy przedsiębiorcy nie tylko mają zasoby, ale również mnóstwo pomysłów, no i wielkie serca. Mam nadzieję, że taka postawa biznesu się upowszechni.