Francuski minister ds. europejskich Clément Beaune powiedział w portalu rtv franceinfo w dniu wygasania terminu, że „zostało do wydania ok. 100 zezwoleń (Francja żąda 1040, a otrzymała dotąd 1004 — według kanału France 24). Do dziś wieczór nie będziemy mieć wszystkich zezwoleń, do jakich mamy prawo, ale jeśli Brytyjczycy zobowiążą się dziś przyznać kilkadziesiąt dodatkowych w geście dobrej woli dla pokazania, że dialog daje owoce, weźmiemy to pod uwagę”.
— Natomiast jeśli pozostaną przy swym stanowisku, to zwrócimy się do Komisji Europejskiej, by ogłosiła uruchomienie spornego postępowania z Brytyjczykami — dodał. Ten spór doprowadzi do postępowania prawnego, które „wykaże, że Brytyjczycy nie przestrzegają umowy zawartej z Unią i że wszyscy Europejczycy tak uważają. Postępowanie prawne to nie tylko same dokumenty i sądy, ale także procedury celne, które Europa może ogłosić zbiorowo”, aby nie akceptować niektórych brytyjskich produktów albo wprowadzić stawki — zapowiedział w relacji AFP i dziennika „La Tribune”.
Czytaj więcej
Dzień przed upływem terminu Francja ogłosiła, że nadal czeka na zatwierdzenie przez Londyn 53 zezwoleń na dla jej rybaków na połowy na brytyjskich wodach.
W ostatni piątek trwał wyścig z czasem, aby rozwiązać tę sprawę. — Obie strony zobowiązały się doprowadzić do udanego zakończenia. Rozumiemy się, trzeba teraz do tego dojść — powiedziała rzeczniczka KE, Vivian Loonela. — To techniczna procedura oparta na konkretnych elementach, a nie na terminach czasowych. Intensywne rozmowy z ostatnich dni były konstruktywne, ale nie dały jeszcze wyniku — powiedział rzecznik brytyjskiego rządu. — Komisja przekazała nam nowe elementy, badamy jej z władzami wyspy Jersey. To dobrze, ale nasze decyzje będą wynikać z jakości tych elementów — zastrzegł.
Francuska prasa, m.in. dziennik „Le Monde” zastanawia się tymczasem, czy Francja zdecyduje się na zaostrzenie sporu z Brytyjczykami. Dziennik odnotowuje, że premier Jean Castex jest zwolennikiem stanowczości, a prezydentowi zależy na likwidacji konfliktu.