Starcie ekspertów w gazowej wojnie

Kto jest winien konfliktowi wokół dostaw rosyjskiego gazu do Europy przez Ukrainę?

Publikacja: 06.01.2009 14:28

- Mnie wszystko jedno jakie stanowisko wobec gazowego konfliktu zajmie Unia Europejska - przyznał politolog ukraiński Witalij Bała komentując sytuację dla rosyjskich mediów.

I przypomniał, że „Kiedy Ukraina próbowała, w sposób poniżający dla swoich obywateli, stukać do drzwi wspólnoty europejskiej i prosić - weźcie nas, zachowanie Unii, było, mówić łagodnie - nieadekwatne. Świadczy o tym chociażby fakt, że Europa odłożyła podpisanie z nami umowy stowarzyszeniowej”.

Zdaniem ukraińskiego politologa „Rosja trochę przestraszyła Europę”. - Jeżeli więc nasza dyplomacja dobrze to rozegra, to Europa może zająć neutralno-pozytywny stosunek do Ukrainy, nie wstępują w otwarty konflikt z Rosją. Unia może udzielić Ukrainie poparcie, bez obrażania Rosji. Nie uważam by Unia chciała zmusić Ukrainę do podpisania umów, które zrujnują naszą gospodarkę i spowodują poważny spadek pozycji państwa w świecie”.

Wiaczesław Kniażnickij doradca ds. energetyki w misji Ukrainy przy UE nazwał fantazjami cenę 450 dol./1000 m3, której za gaz żąda od Ukrainy Gazprom: „Tych fantazji nie można brać serio. Rosja powołuje się na przywiązanie cen gazu do cen ropy, więc nie wiadomo skąd tak wysoka cena za gaz. Ukraina bardzo pragmatycznie podchodzi do problemu, a Rosja do tego nie jest przyzwyczajona. Po pierwsze Rosjanie zderzyli się z normalną sytuacją, gdy jeden chce kupić, a drugi sprzedać. I przy tym zawsze trzeba znaleźć kompromis. Dyktat jest tu niemożliwy”.

Ekspert dodał, że w obecnym konflikcie nie chodzi o cenę gazu dla Ukrainy i innych krajów, ale o kwestię jego zastąpienia.

- Jeżeli gaz drożeje to dla produkcji prądu i ciepła taniej przejść np. na mazut. Dlatego nasze stanowisko utrzymania racjonalnej ceny gazu z uwzględnieniem spadków światowych cen ropy, jak najbardziej zrozumiała - mówi Kniażnicki dla portalu „Korrespondent”.

Po rosyjskiej stronie głosów eksperckich mniej niż na Ukrainie, bo w kraju trwa wielka 10-dniowe wolne związane ze świętami Bożego Narodzenia. Konstantyn Kosaczow (Jedna Rosja) szef komitetu spraw międzynarodowych w rosyjskiej Dumie oświadczył publicznie, że zachowanie strony ukraińskiej kraje Unii oceniają jako „ nie prespektywiczne w stosunku do Rosji i nieodpowiedzialne w stosunku do Europy”.

- Władze Ukrainy po raz kolejny próbują grać niekończącą się mydlaną operę, której pierwszy akt rozegrał się do końca minionego roku pod tytułem „Stawiam na biedę”. A tak naprawdę Ukraina próbuje zbić cenę na rosyjski gaz do minimalnego pułapu. W tej sytuacji można tylko pozdrowić Gazprom za zaproponowanie Ukrainie niższej od europejskiej ceny gazu. (...) Było by naiwnością z ekonomicznego i politycznego punktu widzenia, liczyć, że błędami kłócących się nieustannie ukraińskich polityków zostanie obarczony rosyjski wytwórca gazu, w co za tym idzie - naród rosyjski - twierdzi parlamentarzysta.

Jego zdaniem na oczach Europy rozgrywa się drugi akt opery mydlanej, który rozpoczął się od ostentacyjnego opuszczenia stołu rozmów przez delegację Ukrainy.

- Najważniejsze, by sytuacji nie próbowała wykorzystać politycznie grupa wschodnioeuropejskich członków Unii - bezpośrednich sąsiadów Ukrainy, którzy tradycyjnie ją wspierają o spekulują na rosyjskie tematy - mówił Kosaczow pod adresem Polski, Węgier, Słowacji i Rumunii.

- Jeżeli jednak kraje te spróbują bronić Ukrainę „przed agresją imperialistycznego sąsiada”, będzie to naruszenie ducha i litery prawa międzynarodowego. Takie działania przedłużą tylko osiągnięcie porozumienia, które dziś jest niezbędne przede wszystkim samej Ukrainie - ostrzegał Rosjanin.

- Mnie wszystko jedno jakie stanowisko wobec gazowego konfliktu zajmie Unia Europejska - przyznał politolog ukraiński Witalij Bała komentując sytuację dla rosyjskich mediów.

I przypomniał, że „Kiedy Ukraina próbowała, w sposób poniżający dla swoich obywateli, stukać do drzwi wspólnoty europejskiej i prosić - weźcie nas, zachowanie Unii, było, mówić łagodnie - nieadekwatne. Świadczy o tym chociażby fakt, że Europa odłożyła podpisanie z nami umowy stowarzyszeniowej”.

Pozostało 87% artykułu
Biznes
Wygrana Donalda Trumpa. Amerykańska zbrojeniówka zaciera ręce… jeszcze mocniej
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Trudna sytuacja polskiej branży transportowej
Biznes
Maciej Miłosz: Państwowa zbrojeniówka potrzebuje szefa
Biznes
Streaming rośnie, tylko artyści nie zyskują. Będą tantiemy od AI?
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Biznes
Hit dla turystów. Zapuszkowane powietrze znad jeziora Como
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni