Wśród potencjalnych zainteresowanych wymienia się m.in. koleje włoskie czy słowackie.
– Mogę powiedzieć, że akcjami interesują się przewoźnicy z Europy – przyznał Andrzej Wach, prezes PKP SA, spółki matki przewoźnika pasażerskiego. – Wszystkim przedstawiam naszą ofertę.
Wciąż trwają rozmowy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, który ma kupić pakiet akcji. – Rozmowy idą dobrze. Mogą się zakończyć jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego – podaje Wach. Nie ujawnia, jak duży pakiet akcji mógłby przejąć bank.
Jak podkreśla, poszukiwania inwestorów strategicznych nie wykluczają prywatyzacji przez giełdę z wcześniejszym podniesieniem kapitału. Władze PKP InterCity liczą, że prywatyzacja przyniesie co najmniej pół miliarda złotych, wcześniejsze szacunki opiewały na kwotę ok. 800 mln zł.
Eksperci podkreślają, że może być jeszcze za wcześnie na korzystną sprzedaż akcji przewoźnika. – Nie trzymamy się kurczowo żadnego terminu, ale z jednej strony prywatyzacja pozwala zdobyć pieniądze, z drugiej poprawia zarządzanie spółką – mówi Andrzej Wach. Jak wyjaśnia, po sprzedaży części akcji mniejszy wpływ na wybór władz spółki będzie mieć tzw. czynnik pozabiznesowy. – Obie te rzeczy trzeba położyć na wadze, podejmując decyzję o prywatyzacji – dodaje Wach.