Impulsy do dalszej poprawy koniunktury w rolnictwie się wyczerpują – ocenia warszawska Szkoła Główna Handlowa. Uczelnia określa koniunkturę w rolnictwie na podstawie przychodów pieniężnych i zaufania rolników. Dane są zbierane co kwartał z 1,8 tys. wybranych gospodarstw.

Wskaźnik koniunktury z lipca tego roku wyniósł w kraju minus 6 punktów, podczas gdy rok temu było to minus 8. To oznacza procentową przewagę odpowiedzi negatywnych nad pozytywnymi. Ale w województwach lubuskim, dolnośląskim i opolskim rolnicy znacznie lepiej oceniają swoją sytuację. Tu wskaźnik koniunktury wyniósł plus 10. Najgorzej swoją sytuację dochodową ocenili w lipcu rolnicy z Wielkopolski i województwa kujawsko-pomorskiego.

Badanie SGH potwierdza, że duże gospodarstwa znacznie lepiej radzą sobie na rynku. W ich przypadku wskaźnik koniunktury wynosi plus 5 pkt. Gospodarstwa te odnotowały najwyższy poziom wskaźnika dochodów pieniężnych i z ufnością oceniają przyszłość. Dzieje się tak mimo wysokiego wskaźnika zadłużenia. W tej grupie 85 proc. badanych gospodarstw ma kredyt. Najczęściej jest to jednak kredyt preferencyjny, czyli nisko oprocentowany.

Rolnicy najchętniej inwestują w maszyny i urządzenia. Takie inwestycje deklaruje ponad połowa gospodarstw powyżej 50 hektarów. Wszystkie badania kwartalne przeprowadzone w ubiegłym roku przyniosły poprawę odsetka rolników aktywnie inwestujących. Ale w tym roku trend ten się załamał. Zdaniem autorów raportu jest to sygnał pojawienia się ograniczeń w realizacji zamierzeń inwestycyjnych. Zdaniem autorów raportu odpowiada za to drożyzna. Z tego powodu rolnicy nie zwiększają też zakupów nawozów i pasz.

Najgorzej swoją sytuację oceniają gospodarstwa o wielkości 3 – 7 hektarów, gdzie ujemny wskaźnik koniunktury wyniósł w lipcu 28 pkt.