To już bessa na rynku złota?

Cena złota była dzisiaj nawet 20 proc. poniżej śródsesyjnego maksimum z września ubiegłego roku. Zgodnie z popularnym kryterium, na rynku tym rozpoczęła się więc bessa

Publikacja: 16.05.2012 18:33

To już bessa na rynku złota?

Foto: Fotorzepa

Biorąc pod uwagę ceny z zamknięcia sesji, złoto musiałoby jednak potanieć do około 1513 USD, aby można było mówić o rynku niedźwiedzia.

Choć po południu notowania kruszcu nieco się odbiły, nie brak analityków wieszczących dalszą jego przecenę. Jak tłumaczą, złoto rzeczywiście jest dla inwestorów bezpiecznym schronieniem, ale tylko przed inflacją, którą skutkować mogą np. działania banków centralnych. Tymczasem nic nie wskazuje na to, aby Rezerwa Federalna czy Europejski Bank Centralny miały zamiar reagować na obecne zawirowania na rynkach finansowych.

- W obecnych warunkach złoto zalicza się po prostu do klasy ryzykownych aktywów – wskazuje Michael Aronstein, prezes firmy inwestycyjnej Marketfield Asset Management.

- Za bezpieczne schronienie z prawdziwego zdarzenia uznać można dolarowe lub frankowe banknoty, przechowywane w skrytce bankowej – dodaje Aronstein, który rok temu prognozował on w rozmowie z „Parkietem", że surowce – włącznie ze złotem – czeka do dwóch lat przeceny.

Faktycznie, w kontraście do złota, kurs dolara względem sześciu głównych walut zwyżkuje dziś 13 dzień z rzędu. Tak długiej passy wzrostowej nie miał on jeszcze nigdy.

Aprecjacja dolara sama przez się wpływa ujemne na cenę złota, która jest wyrażona w tej walucie. Ale analitycy wymieniają inne jeszcze związki między tymi aktywami. Przykładowo, relatywnie dobre perspektywy amerykańskiej gospodarki sprawiają, że nawet ci inwestorzy, którzy traktują złoto jako schronienie od wszelkiego rodzaju rynkowych zawirowań, preferują obecnie lokować swoje oszczędności w dolarach.

W efekcie, jak wynika z danych amerykańskiej Komisji Obrotu Towarowymi Kontraktami Terminowymi (CFTC), liczba długich pozycji spekulacyjnych w instrumentach pochodnych na złoto przewyższała na koniec minionego tygodnia liczbę pozycji krótkich tylko o 92,5 tys. To najmniej od grudnia 2008 r. i o 20 proc. mniej, niż tydzień wcześniej. Sceptycyzm inwestorów w stosunku do złota przejawia się także tym, że od marca topnieją zasoby tego kruszcu w rękach funduszy ETF.

Mimo to, średnia prognoza ankietowanych przez agencję Bloomberga analityków zakłada, że ten rok będzie już dwunastym z rzędu, gdy złoto podrożeje. Pod koniec 2012 r. uncja tego kruszcu ma kosztować 1840 USD, w porównaniu z 1564 USD na koniec ub.r. (średnia cena w całym roku ma zaś wynieść 1740 USD, w porównaniu z 1572 USD w 2011 r. i 1674 USD dotychczas w tym roku).

Eksperci spodziewający się odbicia na rynku złota, np. z banków Morgan Stanley i Goldman Sachs, liczą  na to, że EBC i Fed jednak zdecydują się na ponowne rozluźnienie polityki pieniężnej. Za zwyżką ceny żółtego metalu przemawia także to, że agresywnie kupują go banki centralne, dywersyfikujące swoje rezerwy walutowe. Według Światowej Rady Złota (WGC), w tym roku instytucje te mogą dokupić ponad 400 ton złota, tyle samo co w ub.r.

Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki