Dobry spedytor oferuje odbiór towaru spod drzwi klienta i dowóz bezpośrednio we wskazane miejsce. – Jeżeli towar pochodzi spoza UE, zaoferuje również jego oclenie – mówi Wojciech Łyżwiński, prezes M&N Air Sea Cargo. Firma logistyczno-spedycyjna może tylko organizować proces lub też świadczyć część lub wszystkie usługi we własnym zakresie.
Tylko w porcie morskim w Gdyni działa ok. 300 firm spedycyjno-logistycznych. – Na 20 z nich przypada aż 80 proc. obrotów generowanych w porcie – mówi Marek Tarczyński, prezes Polskiej Izby Spedycji i Logistyki. – Rynek jest bardzo rozdrobniony, konkurencja agresywna. Dużych barier w dostępie do tego sektora nie ma – mówi Piotr Piaszczyński, współwłaściciel działającej do 2008 r. AP Logistics.
Licencje czy certyfikaty nie są wymagane. Ich zdobycie, np. certyfikaty IATA czy AEO (Authorised Economic Operator) pozwalające korzystać z uproszczonych procedur celnych, poświadcza wiarygodność firmy.
Teoretycznie do rozpoczęcia działalności wystarczą telefon, komputer i lista kontaktów. Niezbędne są też gotówka lub linia kredytowa. – Trzeba mieć pomysł i kapitał. Rynek jest tak poukładany, że spedytor za transport towaru musi zapłacić od ręki. Klientowi fakturę wystawia po dostarczenia towaru. Płatna jest z reguły po ok. 40 dniach – dodaje.
Konieczność dobrej znajomości branży i posiadanie kontaktów to podstawa do rozpoczęcia działalności. – Związki personalne w branży są bardzo istotne. Często klienci idą za spedytorami – mówi Piotr Piaszczyński.