Grupa NFI Midas, której pan szefuje i która ma rezerwacje na częstotliwości 1800 MHz otrzymała niedawno korzystną decyzję Naczelnego Sądu Administracyjnego. Czy ryzyko, że te rezerwacje przepadną w związku ze sporem znikło?
Na pewno jest mniejsze, choć przewidywanie co się wydarzy jest obarczone dużym błędem, bo hipotetycznych scenariuszy może być mnóstwo. Poprosiłem nawet naszego prawnika, aby rozpisał mi je rozpisał. I okazało się, że w jednym z możliwych wariantów sprawa może się nie zakończyć przed 2022 rokiem.
Nowela prawa telekomunikacyjnego zawiera przepisy pozwalające jednak myśleć, że sprawa będzie dużo krótsza.
To prawda, jeżeli wśród tych zapisów będzie mowa o przedawnieniu wieloletnich sporów na rynku telekomunikacyjnym. No i najpierw przepisy te muszą wejść w życie.
To grupa Polkomtela wystartuje w nadchodzącym kolejnym przetargu na częstotliwości 1800 MHz, czy też nie?
Czekamy na finalny kształt przetargu.
W jego efekcie pojawić się może konkurent dla Polkomtela z usługami LTE. Nie boicie się?
Konkurencja jest cenna. Pomaga szybciej rosnąć rynkowi i go edukować.
Konkurencja utworzyła spółkę NetWorks! i łączy w jej ramach infrastrukturę. Chce w ten sposób oszczędzać. Polkomtel nie myśli o podobnym kroku, czy też na przykład o oddaniu infrastruktury firmie zewnętrznej w zarządzanie?
Podobnym projektem do NetWorks! jest relacja Polkomtela z NFI Midas, choć oczywiście różnica polega na tym, że w naszym przypadku obie firmy należą do jednego właściciela. Co do wyodrębnienia infrastruktury ze struktur Polkomtela analizujemy różne możliwości.
Na rynku o takim projekcie, budowie sieci masztów z anten wszystkich graczy myśli Emitel. Chce startować w przetargu na 1800 MHz. Jeśli jego plan się uda, Polkomtel wejdzie w taki układ?
Nie wykluczamy tego. Na razie łączymy ściślej sieć Polkomtela z siecią Midasa.
A outsourcing innych elementów, np. systemów informatycznych? Słyszeliśmy, że Polkomtel się przygotowuje do wyboru dostawców.
Tu także jesteśmy na etapie analiz, czy chcemy to robić.
Grupa wybrała niedawno Ericssona na dostawcę infrastruktury sieciowej, ale wybierze jeszcze jednego. Kiedy?
Myślę, że w ciągu dwóch tygodni.
Wybór głównego dostawcy przeciągał się. Udało się mocno obniżyć cenę?
Powiem jedno: warto było negocjować.
Przez pierwszą połowę roku Polkomtel nie inwestował, a teraz rusza z kopyta?
To prawda, że mało inwestowaliśmy, bo nie da się tego robić, wybierając dostawcę. Przygotowywaliśmy grunt pod inwestycje, czyli przede wszystkim dokumentację. Zamówienia zaczęliśmy już składać.
A kiedy konsument dostrzeże zmiany wynikające z transformacji Polkomtela?
Jesienią będziemy gotowi z naszą mapą drogową, czyli harmonogramem wprowadzenia palety nowych usług. To będą usługi dotyczące różnych dziedzin życia.
Tajemniczo. To na koniec: jakiego zachowania rynku spodziewa się Pan w tym i w przyszłym roku?
Każdy ma swoje prognozy, podobnie i my. Myślę, że rynek będzie płaski. Widać wprawdzie spadek przychodów operatorów z usług głosowych, ale i wzrost przychodów z transmisji danych.
To m.in. zasługa smartfonów, czyli urządzeń tzw. małego ekranu. Szacujemy, że przez ostatnie 12 miesięcy przypadająca na nie część przychodów operatorów powiększyła się o 600-700 mln zł do 3,5 mld zł, a do końca tego roku może to być ok. 4 mld zł. W 2013 r. moim zdaniem może urosnąć do 5 mld zł.
CV
Wojciech Pytel (l. 50), doradca Zygmunta Solorza-Żaka do spraw telekomunikacji, związany jest z branżą od blisko 20 lat. Do obecnego zarządu Polkomtela wszedł w listopadzie 2011, ale wcześniej pracował tu zarówno jako członek zarządu (2000–2001), jak i doradca prezesa Jarosława Bauca (2008–2010). Najdłużej – prawie 10 lat – pracował dla Nokii w Polsce i regionie. W 1985 r. ukończył elektronikę na Politechnice Gdańskiej.