Rz: Manewr błyskawicznej konsolidacji całej państwowej zbrojeniówki z Bumarem i budowania narodowego koncernu obronnego nie wypalił. Ma pan poczucie przegranej ?
Z tego co wiem, rząd jednoznacznie opowiada się za budową narodowego koncernu obronnego, dyskutowana jest jedynie kwestia harmonogramu. Ja osobiście cieszę się z takiej decyzji. Zawsze uważałem, że należy dążyć do maksymalnej integracji przemysłu. Tą drogą poszedł świat, nawet silniejszy i bogatszy od nas Zachód, bo to skala, potencjał, daje w branży zbrojeniowej przewagę. Tylko zintegrowany polski holding miałby szansę w ciągu pięciu lat dołączyć do dziesiątki największych koncernów obronnych Europy.
Na razie musi jednak Bumarowi wystarczyć zawieszenie broni i ułożenie się z Hutą Stalowa Wola w sprawie odpowiedzialności za największe programy zbrojeniowe...
Z HSW od lat współpracujemy. Już teraz wkład Bumaru w produkcję haubic Krab, sztandarowego produktu huty, jest znaczny. Dostarczamy do tej broni podwozia. Teraz pogłębimy te relacje: będziemy wspierać hutę jako lidera konsorcjum odpowiedzialnego za tworzenie bezzałogowej wieży do Rosomaka, a także współpracować z HSW w zakresie rozwoju nowego bojowego wozu piechoty. Pod przewodnictwem Bumaru powstaje za to kilka innych konsorcjów, m.in. do budowy nowego czołgu, modernizacji polskich Leopardów, tworzenia systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej.
A może utworzenie w Polsce konkurencyjnych grup, wprowadzi zdrową rywalizację, korzystną dla wojskowego klienta?